Niektórzy przedsiębiorcy uważają, że prościej będzie firmę zamknąć, niż sprostać nowym wymogom, bo wtedy zarobić już się na pewno nie da. Kiedy w handlu spożywczym wprowadzono zasadę, że w sklepie może przebywać tylko trzy razy więcej osób, niż jest kas, przed sklepami zaczęły się tworzyć gigantyczne kolejki. Wtedy jeszcze uważaliśmy, że to przejściowe restrykcje, wkrótce przeminą i wrócimy do normalności. Stopniowe otwieranie od 4 maja galerii handlowych na powrót do normalności jednak nie wygląda.