PiS nie ma serca do Ministerstwa Finansów. Nieustannie brakuje mu fachowców, dlatego rozważano nawet, by resort zlikwidować. Trudno się dziwić: finansowe czary na zawołanie to nie jest lekki kawałek chleba. Dawno minęły czasy, gdy ministrowie finansów byli architektami polityki gospodarczej. Od 2015 r. przez budynek przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie przewinęło się siedmiu ministrów, niektórzy odchodzili już po kilkudziesięciu dniach. Bywało też, że przy okazji kierowali innymi resortami.
Trwa nieustanna karuzela kadrowa.