Dlaczego właśnie mieszkanie?
To towar standardowy, a przez to znacznie łatwiej zbywalny, a w przypadku inwestycji płynność jest bardzo istotna. Oferty sprzedaży domów leżą w agencjach nieruchomości średnio 12 miesięcy, a luksusowe wille czekają na kupców czasem kilka lat. Atrakcyjne mieszkanie sprzedamy w kilka tygodni i to z zyskiem. Oczywiście jest jeszcze ziemia. W tym p rzypadku wzrost wartości może być znacznie wyższy niż w przypadku mieszkania. Problem w tym, że działka, w przeciwieństwie do mieszkania, nie dostarcza stałych dochodów, a może nawet generować spore koszty (podatki, itd.). Jest to więc inwestycja trudniejsza i bardziej ryzykowna.
Dla kogo?
Mieszkanie jest idealną inwestycją dla przedstawiciela klasy średniej, który ma stabilną, w miarę dochodową pracę, ale nie zgromadził znacznych oszczędności. Ratę kredytu, jaki trzeba będzie zaciągnąć na jego zakup, w większości zamortyzuje dochód z najmu. Nie można jednak przesadzać z optymizmem. W kolejnych miesiącach nie wyjdziemy na plus ani nawet na zero. W większości przypadków rata kredytu i dochód z wynajmu są porównywalne. Jednak to właściciel musi ponieść koszty utrzymania mieszkania, a od dochodu zapłacić podatek, o ile nie wynajmuje mieszkania na czarno.
Dochody z wynajmu mieszkań – szczególnie tych największych – systematycznie spadają. Według serwisu www.szybko.pl ceny wynajmu mieszkania 4-pokojowego w Warszawie od końca 2005 r. spadły o jedną czwartą. Ten spadek w mniejszym stopniu dotyka najpopularniejsze mieszkania – 1- i 2-pokojowe, na które popyt jest największy.
Spadek dochodów z wynajmu nie powinien dziwić w sytuacji, gdy kredyty hipoteczne są bardziej dostępne i Polacy kupują kolejne nieruchomości. Nie trzeba się jednak tym martwić. Po pierwsze, chętni na wynajmowanie mieszkań zawsze się znajdą – choćby studenci. Po drugie, dochód z wynajmu ma drugorzędne znaczenie.
Najważniejszy jest wzrost wartości mieszkania
To źródło zysku dla mieszkaniowego inwestora. W naszych warunkach wzrost cen lokali nie będzie zagrożony przynajmniej przez najbliższe 5–7 lat, bo ich deficyt jest ogromny. W Polsce brakuje ich ok. 1,5–2 mln. Tyle trzeba by zbudować, żeby nasz wskaźnik mieszkań przypadających na 1000 mieszkańców zbliżył się do średniej w Unii Europejskiej. Jednocześnie, według brytyjskiego instytutu rzeczoznawców RICS, w Polsce ponad 2/3 z 12,5 mln mieszkań wymaga różnych napraw, a 1 mln trzeba będzie w najbliższych latach wyburzyć.
Jak trafnie wybrać mieszkanie, które będzie drożeć?
Przede wszystkim powinno być wykonane w solidnej technologii – najlepiej nowe lub kilkuletnie. Może też jednak być w starej, wyremontowanej kamienicy. Z pewnością nie w bloku z wielkiej płyty, bo za 5–10 lat nie uzyskamy zadowalającej ceny. Mieszkania w tego typu budynkach będą coraz droższe w eksploatacji.
Najważniejsza jest jednak lokalizacja – dobra komunikacja, dużo zieleni, atrakcyjna okolica. To zawsze będzie w cenie. Najlepszą relację przychodu z wynajmu do ceny uzyskamy w przypadku mieszkań 2-pokojowych. Na takie mieszkania jest także największy popyt, chociaż z czasem na popularności zyskają mieszkania większe (w niektórych krajach UE średnia powierzchnia mieszkania jest dwa razy większa niż w Polsce).
Mieszkanie należy w całości sfinansować kredytem
Nawet wówczas, gdy mamy w kieszeni gotówkę na zakup całości czy znacznej części lokalu. Stopa zwrotu z inwestycji w przypadku kredytowania całego zakupu będzie wyższa niż wówczas, gdy zaangażujemy własne środki. Kredyt pozwala maksymalnie odroczyć w czasie moment poniesienia kosztów, a im później wydajemy pieniądze, tym są one mniej warte z uwagi na inflację. Pamiętajmy, że nieruchomość to jedyna forma inwestycji, którą możemy sfinansować w całości za pożyczone pieniądze. Należy to wykorzystać, a gotówkę, którą dysponujemy, zainwestować w inne aktywa – tak, żeby nasz portfel inwestycyjny był zróżnicowany.
Nieruchomość do inwestycja długoterminowa
Choćby dlatego, że od przychodu uzyskanego z jej sprzedaży – o ile nastąpi to wcześniej niż 5 lat od daty zakupu – trzeba zapłacić 10 proc. podatku. Można go uniknąć przeznaczając środki na zakup kolejnego mieszkania. Najprawdopodobniej w 2007 r. osoby inwestujące w nieruchomości zostaną podatkowo zrównane z giełdowymi graczami czy posiadaczami jednostek funduszy inwestycyjnych. Podatek będą płacić od wypracowanego zysku i nie unikną go przeczekując 5 lat.