Rynek

Promocja na VAT w czasach podwyżki cen. Kto na tym zyska?

Premier zachęca klientów do donoszenia na sklepy, które nie uwzględnią obniżki VAT w cenach produktów od początku lutego. Premier zachęca klientów do donoszenia na sklepy, które nie uwzględnią obniżki VAT w cenach produktów od początku lutego. AndrewLozovyi / PantherMedia
Duże sieci już reklamują się nadchodzącą obniżką podatku VAT na żywność. Małe sklepy znalazły się w pułapce.

Najpierw Lidl, a zaraz potem Aldi triumfalnie ogłosiły: spadek stawki VAT z 5 do 0 proc. na większość artykułów żywnościowych przeniosą na konsumentów. Innymi słowy, ceny wielu towarów spadną o prawie 5 proc. (dokładnie powinno być to 4,8 proc.) już na początku lutego. Aldi nawet przekonuje, że obniżek dokona dzień wcześniej – 31 stycznia – aby wyróżnić się na tle konkurencji. Po takiej deklaracji niemieckich dyskontów inne wielkie sieci nie mają pola manewru – Biedronka, Netto czy hipermarkety zapewne również będą świętować już za dwa tygodnie obniżkę VAT.

Marketingowo to świetny krok – sieci handlowe nie tracą na tym przecież ani grosza. Muszą co prawda przy kasie zamieścić informację o tym, że to decyzja urzędowa, obowiązująca do końca lipca (przynajmniej na razie), ale przy okazji na pewno nie omieszkają podkreślić w reklamach i gazetkach promocyjnych, jak bardzo dbają o los swoich klientów w czasach wielkiej drożyzny.

Czytaj także: Rządowy pakiet drożyzny nie powstrzyma

Małe sklepy w coraz gorszej sytuacji

Jednak tego samego, co od wielkich, rząd oczekuje też od małych. Premier zachęca klientów do donoszenia na sklepy, które nie uwzględnią obniżki VAT w cenach produktów od początku lutego. Tymczasem Polska Izba Handlu, zrzeszająca mniejsze punkty, ostrzega, że nie można wszędzie liczyć na taki automatyzm. Właśnie małe sklepy znalazły się w pułapce. Trudno będzie im zachować się jak dyskonty, ale nie mają wyjścia.

Reklama