Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Tarcza antyinflacyjna. Rządowy pakiet drożyzny nie powstrzyma

Premier Mateusz Morawiecki przedstawia wizję traczy antyinflacyjnej. 25 listopada 2021 r. Premier Mateusz Morawiecki przedstawia wizję traczy antyinflacyjnej. 25 listopada 2021 r. Kancelaria Prezesa RM
Premier zaprezentował zarysy tarczy antyinflacyjnej, która ma pomóc Polakom przetrwać szalejącą drożyznę, ale tylko przez trzy zimowe miesiące. Rządzący zrobili dużo, żeby ceny rosły, teraz dolewają benzyny do ognia. Pakiet ma kosztować 10 mld zł, są w nim rozwiązania dobre i fatalne.

Inflacja rośnie od miesięcy, ale premier zamiast gotowych projektów swoim zwyczajem zaprezentował wizje. Mało konkretne. Ta o obniżce akcyzy na paliwa ma wejść w życie 20 grudnia i obowiązywać przez pięć miesięcy. Rząd zmniejszy w tym czasie akcyzę na paliwa do minimum dozwolonego przez UE. Zrezygnuje też z pobierania od sprzedawców paliw podatku handlowego oraz opłaty emisyjnej. Morawiecki spodziewa się, że na stacjach benzyna stanieje o 20, a nawet 30 gr.

Czytaj także: Szóstka (prawie siódemka) Glapińskiego. Inflacja najwyższa od 20 lat

Paliwa drożeją w oczach, zarobi Orlen?

Premier nie zająknął się jednak, dlaczego PKN Orlen, który na rynku ma pozycję dominującą, od kilku lat podnosi swoją marżę. Te działania powodowały, że nawet gdy baryłka ropy na giełdach światowych kosztowała rekordowo mało, kierowcy przy dystrybutorach płacili więcej, niżby musieli przy mniejszych marżach, jak działo się to, zanim PiS przejął władzę. No ale wtedy Orlen nie kupował gazet ani kiosków Ruchu. Konkluzja jest taka, że zysk z obniżki akcyzy nie musi trafić do kieszeni konsumentów, bo łapę po dodatkowe pieniądze może wyciągnąć PKN.

W sytuacji, gdy złoty słabnie z dnia na dzień, paliwa drożeją w oczach. Nas kosztują coraz więcej, napędzają też koszty produkcji i dystrybucji wszelkich towarów, ponieważ w każdej branży koszty transportu rosną. Obniżka akcyzy znaczy, że budżet (podatki to ponad połowa ceny paliw) zainkasuje nieco mniej, ale i tak więcej, niż dostaje podatków w normalnych czasach. Rezygnacja z części wpływów gospodarce i konsumentom pomoże, a budżetowi nie zaszkodzi.

Czytaj także: Jak Obajtek tworzy koncern marzeń prezesa Kaczyńskiego

Prąd chwilowo bez akcyzy, niższy VAT

Na trzy miesiące, od stycznia, rząd zrezygnuje z akcyzy na prąd dla gospodarstw domowych. VAT, też na trzy miesiące, ma zmaleć z 23 do 5 proc. Nasze rachunki będą rosły wolniej. W kwietniu akcyza oraz wyższa stawka podatku wrócą. Ceny poszybują ponownie. Rząd nie ma pomysłu, co robić, tylko chwilowo znieczula.

Przemysł, przedsiębiorstwa i samorządy dostają bajońskie rachunki i o rezygnacji z akcyzy i niższego VAT dla nich premier nie wspominał. Droga energia elektryczna napędza wszystkie ceny, więc to posunięcie też ich nie zahamuje. To tylko drobna i pozorna osłona budżetów domowych, bo przecież wszystkie inne ceny nadal będą szybko rosły, tempo inflacji nie zmaleje. Może nieco, chwilowo, poprawi wizerunek rządu gwałtownie tracącego poparcie.

Od stycznia rząd obniży też VAT na gaz – z 23 na 8 proc. Byle do wiosny.

Czytaj także: Benzyna za 6 zł. Co się stało? I czy może być jeszcze drożej?

Wyższe ceny prądu załatwił nam PiS

Mateusz Morawiecki zapewnił, że rząd będzie blokował działania prowadzące do dalszej zwyżki cen energii. Warto się przy tym oświadczeniu zatrzymać, ponieważ najbardziej do wyższych cen prądu przyczyniły się sześcioletnie rządy PiS. To po wygraniu przez tę partię wyborów w 2015 r. zahamowano budowę farm wiatrowych. To PiS upierał się, że bezpieczeństwo energetyczne zapewni nam tylko węgiel, z każdym rokiem coraz więcej sprowadzaliśmy go z Rosji. Nie inwestowano w odnawialne źródła energii, ale 1,5 mld zł wyrzucono w błoto na budowę nowych bloków węglowych w Ostrołęce. Teraz są rozbierane.

Prawica wysokie ceny prądu zwala na Brukselę, mówiąc Polakom, że to wina coraz wyższych cen, jakie płacimy za emisję dwutlenku węgla. Ale te pieniądze (rocznie już ok. 20 mld zł) nie są przelewane do Brukseli, zostają w kraju. Powinniśmy je inwestować w zieloną transformację, dzięki której energia będzie tańsza. PiS tego nie robi, więc ceny szaleją. Pakiet antyinflacyjny ich nie zatrzyma.

Tajemniczy dodatek. Ile pustych złotówek wypuści rząd?

Wizji pomocy finansowej dla 5 mln gospodarstw premier nie sprecyzował, nie bardzo wiadomo, na czym ma polegać. Brakuje nie tylko gotowego projektu ustawy, ale nawet pomysłu, o co miałoby w niej chodzić. Premier rzucił tylko, że dodatek wynosiłby od 400 do 1150 zł i byłby wypłacany w przyszłym roku w dwóch transzach. Żadnych konkretów. Nawet tego, ile pustych złotówek PiS w postaci dodatku wypuści na rynek.

Cały pakiet ma kosztować 10 mld zł, z tego 3–5 mld rząd zamierza zaoszczędzić na… administracji publicznej. I to woła o pomstę do nieba. Zaledwie przed kilkoma miesiącami najwyżsi urzędnicy, także ministerialni, dostali imponujące podwyżki – od 40 do 75 proc. Już dostają nowe pensje, dla nich pakiet antyinflacyjny uruchomiono. Na czym więc teraz rząd będzie oszczędzał? Na nader chudych płacach pracowników sądowych? Na pensjach nauczycielskich? Lekarzy i pielęgniarek?

Żeby walczyć z inflacją skutecznie, trzeba to robić u źródła. Wbrew temu, co miesiącami opowiadał prezes NBP, przyczyny galopady cen w Polsce są nie tylko zewnętrzne. W Polsce hydra inflacji podnosiła głowę już wtedy, gdy Adam Glapiński martwił się deflacją, opowiadał, że trzeba osłabić naszą walutę, a potem to zrobił. Pomagał rządowi, który wydawał więcej, niż ma w budżecie, drukując pieniądze bez pokrycia.

Polski Ład przyniesie jeszcze wyższe ceny

Przyczyną inflacji były nie tylko tarcze pomocowe, konieczne dla podtrzymania gospodarki przy życiu. Ale także transfery socjalne, służące utrzymaniu przychylności wyborców, wszystkie „trzynastki” i „czternastki”. A także powrót do wcześniejszego wieku emerytalnego, który większości Polaków tak się podobał. Teraz płacimy za to szalejącą drożyzną.

Kiedy od nowego roku wejdzie w życie Polski Ład, ceny zaczną pędzić jeszcze szybciej. Jeśli więc Morawiecki zapewnia, że zrobi wszystko, aby nie dopuścić do jeszcze większej drożyzny – niech PiS ten Polski Ład powstrzyma, zanim będzie za późno.

Czytaj także: Złoty nie ma przyjaciół. NBP ciągnie polską walutę w dół

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Nowe leki na odchudzanie podbijają świat. Czy właśnie odkryliśmy Święty Graal?

Czy nowe leki na odchudzanie, które właśnie zalewają zachodnie rynki, to największa rewolucja w medycynie od czasów antybiotyków? Jeśli tak, to może nas czekać również rewolucja społeczna.

Paweł Walewski, Łukasz Wójcik
23.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną