W najbliższą środę po raz kolejny prezes NBP Adam Glapiński objaśni, że inflacja to efekt niezależnych od banku centralnego czynników globalnych i wychodzenia z pandemii. Wcześniej jednak grono komentatorów i polityków opozycyjnych obwini za nią szeroko rozumiane władze: i rząd, i RPP. Prawda leży jednak po środku.
Czytaj także: Drożyzna w sklepach. „Trzymam się za portfel i liczę każdą złotówkę”
Polska w gronie państw o najszybszym wzroście cen
To już kolejny miesiąc z rzędu, kiedy Polska znajduje się w gronie państw Unii Europejskiej o najszybszym wzroście cen. Nasz kraj zajmuje miejsce na czele tabeli nieprzerwanie od końcówki 2019 r. – trudno więc całą winę za wysoką inflację zrzucać na pojawiające się w ostatnim kwartale czy dwóch czynniki globalne. Jedną z jej uporczywych przyczyn w Polsce jest presja płacowa wynikająca z niedoboru rąk do pracy. Ten zaś, poza trudnym do odwrócenia trendem demograficznym, wynika z niedopasowania kompetencji, trudności w sięgnięciu po biernych zawodowo i nieefektywnej polityki migracyjnej – to problemy strukturalne, których rozwiązywanie leży w gestii polityki rządowej. Jeszcze kilka tygodni temu, zanim Europę ogarnął kryzys gazowy, Polska przodowała też w zakresie wysokich cen energii elektrycznej, co było pokłosiem