Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Ból stóp

Kryzys bankowy rozlewa się po świecie. Czy czeka nas powtórka z krachu w 2008 r.?

Silicon Valley Bank (SVB) padł ofiarą własnego sukcesu i własnej niekompetencji. Na fot. kolejka klientów SVB przed oddziałem w Santa Clara, Kalifornia. Silicon Valley Bank (SVB) padł ofiarą własnego sukcesu i własnej niekompetencji. Na fot. kolejka klientów SVB przed oddziałem w Santa Clara, Kalifornia. AA/ABACA/Abaca Press / Forum
Po obu stronach Atlantyku w świecie banków mocno się zakotłowało. Powtórki z 2008 r. raczej nie przewidziano, ale są objawy nawrotu choroby zwanej moralnym hazardem.
Fakt, że w trakcie zawieruch w USA i perturbacji w Szwajcarii Europejski Bank Centralny nie zawahał się podnieść stopy procentowej o 0,5 pkt proc., interpretuje się jako wyraz przekonania, że w Europie nadzór bankowy jest skuteczniejszy niż za oceanem.marek SObczak/Polityka Fakt, że w trakcie zawieruch w USA i perturbacji w Szwajcarii Europejski Bank Centralny nie zawahał się podnieść stopy procentowej o 0,5 pkt proc., interpretuje się jako wyraz przekonania, że w Europie nadzór bankowy jest skuteczniejszy niż za oceanem.

Każdy z kwartetu, który dostarczył milionom ludzi niechcianych emocji – Silicon Valley Bank, Signature Bank, First Republic Bank i Credit Suisse – popadł w tarapaty z innych przyczyn. W miniony piątek do zespołu dopisano jeszcze jednego orkiestranta – Deutsche Bank.

Niczym bumerang wraca jednak pytanie, czy to powtórka 2008 r.? Na szczęście na razie na to nie wygląda. 15 lat temu renomowane instytucje finansowe miały portfele tak wypchane śmieciowymi pożyczkami, że wybór był prosty: albo patrzeć, jak toną, albo je ratować. Z drobnymi wyjątkami ratowano. A ratowano, bo na horyzoncie majaczyła wizja chaosu, anarchii i głębokiej recesji. Dziś banki, przynajmniej na papierze, wydają się silniejsze, mają więcej kapitału, aby amortyzować straty. Nadzór ma więcej narzędzi – co nie znaczy, że ich mądrze używa. Prawo poprawiono, co nie znaczy, że jest przestrzegane.

Podczas gdy najczęstsze ryzyko banku dotyczy tego, czy pożyczkobiorca chce i da radę spłacać zaciągnięty kredyt, dziś większym problemem stała się wytrzymałość banków na zmiany stóp procentowych i ich zdolność do wypłaty depozytów, gdy klienci zapukają po swoje pieniądze. Te dwa ryzyka: stóp procentowych i płynności ściśle się ze sobą wiążą.

Marzec przyniósł pierwsze poważne upadki banków od 2008 r. – w Ameryce wypadli z gry zawodnicy spoza ekstraklasy, choć ulokowani w symbolicznych miejscach: Silicon Valley Bank, w sercu Doliny Krzemowej, i Signature Bank, z centralą na nowojorskiej Piątej Alei.

Socjalistyczni kapitaliści

Silicon Valley Bank (SVB) padł ofiarą własnego sukcesu i własnej niekompetencji. W ciągu roku podwoił depozyty i nie bardzo wiedząc, co z nimi zrobić, zainwestował ogromną część, aż 55 proc., w papiery wartościowe o stałej stopie oprocentowania, takie jak obligacje rządu USA.

Polityka 14.2023 (3408) z dnia 28.03.2023; Rynek; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Ból stóp"
Reklama