Katalog Nowego Stylu z fotelami dla kibiców ukazał się dwa miesiące przed ogłoszeniem, że mistrzostwa odbędą się u nas i na Ukrainie. Nawet nie marzyli o takim zbiegu okoliczności. Na stadiony weszli dwa lata temu jako podwykonawca firmy niemieckiej. Wkrótce stali się jej partnerem i już jako konsorcjum wspólnie stanęli do przetargu na stadion w Dortmundzie.
Przed rokiem, gdy zbankrutował niemiecki wytwórca krzeseł stadionowych, za grosze kupili od syndyka całe oprzyrządowanie. Teraz stadion w Szwajcarii, na którym w 2008 r. odbędą się mistrzostwa Europy, przygotowują już samodzielnie. To będzie ich wizytówka, gdy staną do przetargu na wyposażenie przyszłych stadionów w Polsce i na Ukrainie. Wspólnie z własną firmą, którą mają w Charkowie.
Krzanowskich biznes interesował już w dzieciństwie. Pierwsze pieniądze zarobili u wujka, który był w Krośnie rzeczoznawcą PZU. Jak zgłoszono stłuczkę, Adam z Jurkiem biegli fotografować uderzony samochód. Po kilku miesiącach, jak prawdziwi biznesmeni, zamiast kupić sobie nowy magnetofon, zarobione pieniądze zainwestowali w sprzęt.
– Namawialiśmy rodziców, żeby otworzyli lodziarnię – opowiada Adam Krzanowski. – W końcu zdecydowali się rzucić hutę szkła, ale sanepid piętrzył trudności, o włoskich lodach trzeba było zapomnieć.
Kiedy w Polsce zmieniał się ustrój, Adam był na trzecim roku geodezji, a Jurek kończył technikum gastronomiczne. Bez żalu rozstali się z książkami. Żeby zdobyć pieniądze na dalsze plany, Adam ruszył do Norwegii na truskawki, a Jurek do Turcji po swetry.
Posadzili już 50 mln urzędników, teraz zabierają się za kibiców. Braciom Krzanowskim, największym w Europie producentom krzeseł biurowych, Euro 2012 spadło jak z nieba.
Polityka
22.2007
(2606) z dnia 02.06.2007;
Rynek;
s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Kogo by tu posadzić"
Reklama