Opór przed powrotem
Koniec zdalnej pracy? Polacy czują opór przed powrotem do biur. A szefowie każą
Jako pierwsze powrót do biur zarządziły globalne firmy, które wcześniej uznały, że ich pracownicy równie dobrze mogą pracować z każdego miejsca na świecie. Teraz David Solomon, prezes wielkiego inwestycyjnego banku Goldman Sachs zarządził, że chce widzieć wszystkich pracowników w biurze przez pięć dni w tygodniu. Koniec pracy zdalnej ogłosiło Google oraz inne giganty nowoczesnych technologii. W maju 2023 r. aż 72 proc. dużych przedsiębiorstw, badanych przez międzynarodową firmę doradczą EY, zdecydowało, że ich pracownicy mają wrócić do biur. Szybko okazało się, że zasada „szef ma zawsze rację” już nie obowiązuje i ludzie odpowiedzieli „nic z tego”. Więc zarządy główkują, jak się z kategorycznego zarządzenia wycofać z honorem.
Właściciele domów na Sardynii, którzy zarabiali na wynajmowaniu ich obcokrajowcom, głównie informatykom na pracy zdalnej, wystraszyli się utraty zarobku. Ogłaszają promocje – wynajmą dom za jedno euro, mając nadzieję, że odbiją sobie na kosztach ich utrzymania. W definitywny koniec pracy zdalnej nie wierzą właściciele nieruchomości w Danii, Holandii, Niemczech, Hiszpanii i Szwecji. Te kraje w najnowszym rankingu, przeprowadzonym przez firmę Nordlayer, specjalizującej się w ocenie cyberbezpieczeństwa, uznane zostały za najlepsze miejsca do wykonywania właśnie pracy z domu. Polska zajęła 18. miejsce.
Przed tym dylematem postawiono wielu Polaków zdalnie zatrudnionych przez wielkie światowe korporacje. Kiedy Adam, mieszkaniec Krakowa, starał się o pracę w Google – dla warszawskiej filii tej firmy, mógł pracować z domu. Zaryzykował, chociaż był świadom, że po pandemii sytuacja może się zmienić. Teraz okazało się, że musiał wybierać i choć praca była satysfakcjonująca, nie zdecydował się na przeprowadzkę do Warszawy.