Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Kto tu kręci?

Kto tu kręci, czyli miny pod wiatrakami. PiS ma obsesję, ale prąd z węgla tańszy nie będzie

Opozycja demokratyczna już dwa lata temu zgłosiła własny projekt ustawy odblokowującej wiatraki, który narodził się w Senacie po konsultacjach z ekspertami i interesariuszami, ale skończył w sejmowej zamrażarce. Opozycja demokratyczna już dwa lata temu zgłosiła własny projekt ustawy odblokowującej wiatraki, który narodził się w Senacie po konsultacjach z ekspertami i interesariuszami, ale skończył w sejmowej zamrażarce. Shutterstock
Nowa koalicja postanowiła zacząć, jak poprzednicy, od porządków w energetyce wiatrowej. Zamierzała odblokować, co PiS zablokował. I natychmiast weszła na minę, którą jedni nazywają aferą wiatrakową, a inni błędem komunikacyjnym. Co jest w tych wiatrakach, że tak kręcą polityków?

Pomysł wydawał się prosty i dość oczywisty: wykorzystać ustawę o zamrożeniu cen prądu, ciepła i gazu w pierwszej połowie 2024 r. jako wehikuł do dowiezienia kilku dodatkowych rozwiązań z zakresu energetyki, które nowa koalicja uzgodniła już dużo wcześniej i uznała za szczególnie pilne. Dwa najważniejsze to przywrócenie tzw. obliga giełdowego, czyli obowiązku hurtowego handlu energią elektryczną na Towarowej Giełdzie Energii, oraz liberalizacja przepisów dotyczących budowy farm wiatrowych. Dopisanie ich do projektu ustawy „w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła” nowi koalicjanci uznali za dobry pomysł także dlatego, że dawał duże szanse na uniknięcie weta prezydenta.

Dlatego nawet prezes Orlenu Daniel Obajtek nie sugerował prezydentowi weta, choć w błagalnym liście prosił go o „szczegółową analizę ustawy przygotowanej przez posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050” (…) „która może uniemożliwić przeprowadzenie transformacji energetycznej kraju”. Wszystko dlatego, że nowa ustawa zakłada, iż to Orlen sfinansuje koszt mrożenia przyszłorocznych cen energii. Ma na ten cel pójść z kasy koncernu 15 mld zł, co projektodawcy uzasadnili nadzwyczajnymi zyskami z krajowego wydobycia gazu osiąganymi przez PGNiG (obecnie należący do Orlenu). W 2022 r. płocki koncern zanotował 41 mld zł zysków, więc uznano, że czas, by się podzielił ze społeczeństwem, mimo iż Obajtek straszy grożącą firmie katastrofą. Takie opodatkowanie nadzwyczajnych zysków koncernów naftowo-gazowych zalecała już wcześniej Komisja Europejska, ale Orlen, dzięki politycznym wpływom swego prezesa, skutecznie tego unikał. Choć np. w Czechach musiał płacić.

Projekt był poselski, firmowany przez Koalicję Obywatelską i Polskę 2050, jako że rząd wciąż jeszcze był w rękach PiS, a ten złożył własny projekt mrożenia cen energii w przyszłym roku.

Polityka 51.2023 (3444) z dnia 12.12.2023; Rynek; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Kto tu kręci?"
Reklama