Na kłopoty optymizm
Gospodarka po PiS. Wrogie scenariusze obozu Kaczyńskiego wciąż wiszą nad nami
Już w listopadzie po wyborach wskaźnik optymizmu konsumentów był równie duży jak wtedy, gdy uznaliśmy, że pandemia się skończyła, czyli w październiku 2022 r. Potem rekordy sprzedaży odnotowały sklepy w Black Friday i Cyber Monday. Pracownik znanej firmy badawczej zdradza, że w ostatnim badaniu wiele osób reaguje tak, jakby im przybyło pieniędzy, chociaż to nieprawda. Firma wkrótce ogłosi dokładne wyniki. Lepsze nastroje to dobry znak dla gospodarki, więc pracodawcy też zapowiadają podwyżki płac. Aż 60 proc. przedsiębiorstw badanych przez Randstad dołoży pracownikom w ciągu najbliższych sześciu miesięcy co najmniej 7 proc. W maju chętnych do płacenia ludziom więcej było tylko 34 proc. Tylko jedna firma na sto musi zarobki załodze obcinać. Optymizm napędza konsumpcję, podnosimy się z recesji. Gospodarka zmienia się jednak wolniej niż nastroje konsumentów i niż życzyłby sobie nowy rząd.
Donald Tusk żadnemu z ministrów nie powierzył jednocześnie funkcji wicepremiera kreującego politykę gospodarczą rządu. Być może tę rolę premier na razie zarezerwował dla siebie. Żeby móc kreować politykę gospodarczą, trzeba najpierw odzyskać panowanie nad finansami państwa. I to dla całego gabinetu Tuska jest zadanie na wczoraj.
Na pytanie, co zdecydowało o powierzeniu teki ministra finansów Andrzejowi Domańskiemu, osoba z bliskiego otoczenia premiera odpowiada żartem: to, że nie jest podobny do Jacka Rostowskiego (ministra finansów oraz wicepremiera w rządzie PO-PSL). Rostowski pilnował kasy, ale brakowało mu społecznej wrażliwości. Przez osiem lat TVPiS jak refren powtarzała jego słowa z 2015 r.: „pieniędzy na 500 plus nie ma i nie będzie”. Teraz Rostowski powtórzyłby je tym bardziej, kasa państwa jest przecież nie tylko pusta, ale zadłużenie Polski wzrosło niemal dwukrotnie – z 900 mld zł w 2015 r.