Rynek

Będzie urlop od ZUS. Ale wakacje składkowe to kompromis, mogło być lepiej

Donald Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu ogłasza przyjęcie projektu tzw. wakacji składkowych. Umożliwi on mikroprzedsiębiorcom, czyli osobom zatrudniającym do 9 pracowników i samozatrudnionym, wzięcie urlopu od płacenia składek ZUS na jeden miesiąc w roku. Składki te pokryje państwo. 19 marca 2024 r. Donald Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu ogłasza przyjęcie projektu tzw. wakacji składkowych. Umożliwi on mikroprzedsiębiorcom, czyli osobom zatrudniającym do 9 pracowników i samozatrudnionym, wzięcie urlopu od płacenia składek ZUS na jeden miesiąc w roku. Składki te pokryje państwo. 19 marca 2024 r. mat.pr. / Kancelaria Prezesa RM
Drobni przedsiębiorcy nie zapłacą raz w roku większości składek. Dla jednych to konkretna ulga, dla innych niewiele znaczący prezent.

Wakacje składkowe zaakceptowane przez rząd. Jeżeli stosowny projekt przejdzie przez parlament i dostanie podpis prezydenta, powody do zadowolenia będą mieli prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą oraz właściciele mikroprzedsiębiorstw (do dziewięciu zatrudnionych). To właśnie oni mają skorzystać z nowego rozwiązania. Zgodnie z nim w jednym miesiącu w roku (dowolnie wybranym) nie zapłacą składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, a także na Fundusz Pracy i Solidarnościowy. Wystarczy złożyć odpowiedni wniosek do ZUS. Co ważne, wakacje nie obejmą składki zdrowotnej – tu żadnej ulgi nie będzie.

Nowy pomysł na wsparcie drobnych przedsiębiorców ma zacząć funkcjonować jeszcze w tym roku – chociaż z pierwszego takiego „urlopu” będzie można skorzystać zapewne dopiero późną jesienią. Wiele zależy od tempa prac parlamentarnych nad projektem. Wakacje dotyczą tylko właściciela firmy, a nie jego pracowników. Brakujące składki zostaną pokryte z pieniędzy publicznych – tak, aby nie została z ich powodu obniżona w przyszłości emerytura. Sam pomysł jest chwalony, ale i krytykowany. Jakie są najważniejsze argumenty za i przeciw?

Czytaj także: Kim tak naprawdę jest polski przedsiębiorca?

Wakacje składkowe – zalety i wady

Premier Tusk podkreśla, że w ten sposób przedsiębiorcy zyskują prawo do godziwego urlopu – czyli jednego miesiąca, w którym mogą odpocząć tak jak reszta społeczeństwa, nie martwiąc się o to, jak znaleźć pieniądze na składki. Wakacje mają przynajmniej w części zrekompensować duży wzrost obciążeń w ostatnich latach. Poza tym to element większego pakietu ulg, z których najważniejsza dotyczy zmian w wyliczaniu składki zdrowotnej. Toczy się o nią ostry spór w gronie koalicji, bo Trzecia Droga chciałaby rozwiązań bardzo kosztownych dla budżetu (jak powrót do starego systemu sprzed Polskiego Ładu), a Lewica nie widzi powodu, aby cokolwiek zmieniać, i podkreśla, że przejmować trzeba się przede wszystkim losem zatrudnionych, a nie właścicieli firm. Podobno w tym tygodniu rząd zaproponuje kompromisowe rozwiązanie.

Na razie nastroje przedsiębiorców ma poprawić właśnie projekt wakacji składkowych. Jednak krytycy podkreślają, że nie zostaną one uzależnione od przychodów przedsiębiorcy. Oznacza to, że z ulgi skorzystają zarówno ci w rzeczywiście trudnej sytuacji, jak i np. samozatrudnieni z bardzo wysokimi dochodami, którzy prowadzą jednoosobową działalność, bo to dla nich korzystniejsze niż praca na etacie. Wakacje mają przysługiwać ok. 1,7 mln przedsiębiorców, a ich koszt dla budżetu szacowany jest na prawie 2 mld zł rocznie.

Czytaj także: PiS fundował przedsiębiorcom regulacyjny zawrót głowy

Wakacje składkowe – efekt kompromisu

Co ważne, będzie to rozwiązanie obowiązujące przez najbliższą dekadę, a nie tylko w tym roku. Rząd próbuje wysłać jasny sygnał do prowadzących działalność gospodarczą: my o was myślimy, poprzednicy was lekceważyli. Jednak sama formuła wydaje się dość dziwna, bo jest efektem kompromisu w ramach koalicji partii patrzących na gospodarkę w sposób bardzo różny. Tych odmiennych punktów widzenia dziś już nikt nie ukrywa, o czym świadczy chociażby coraz ostrzejsza wymiana zdań między Lewicą a Trzecią Drogą.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną