Najtaniej czy najkorzystniej?
Kto dostanie 6 mld zł na Rail Baltica? PKP PLK wykluczyło Chiny i Turcję. Przez wyrok TSUE
To największy przetarg na remont linii kolejowej w Polsce – przebudowa odcinka między Białymstokiem i Ełkiem (fragment trasy Rail Baltica mającej połączyć Litwę, Łotwę i Estonię przez nasz kraj z resztą Unii Europejskiej) będzie kosztować ok. 6 mld zł. PKP Polskie Linie Kolejowe podkreślają, że dzięki tej inwestycji pociągi nie tylko pojadą szybciej, ale też będzie ich więcej, bo zostanie dodany drugi tor. Jednak nie tylko z powodu dużej wartości przetarg ten budzi ogromne emocje. Spółka PKP PLK zdecydowała się na radykalne niestosowane dotąd w Polsce rozwiązanie. Szanse na zdobycie tego zamówienia mają tylko firmy z UE oraz z państw objętych porozumieniem o zamówieniach rządowych w ramach Światowej Organizacji Handlu. Na tej liście są np. Korea Południowa, Japonia, Australia, Kanada, Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone. Nie znajdziemy na niej jednak choćby Turcji i Chin. A to oznacza, że firmy z tych krajów nie mają szans na wygraną – ani samodzielnie, ani w ramach konsorcjum obejmującego na przykład również polskie przedsiębiorstwa.
Jesteśmy w awangardzie
Dla PKP PLK remont trasy Białystok–Ełk to inwestycja nie tylko ogromna, ale też strategiczna. Tym właśnie spółka tłumaczy swoją decyzję i podkreśla, że szczególnie zależy jej na wyborze przedsiębiorstw znanych na rynku i gwarantujących wysoką jakość wykonania prac. – Jesteśmy w awangardzie, bo jako pierwszy podmiot w Polsce zdecydowaliśmy się na zastosowanie zasady wynikającej z wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Taki krok zdążył już wywołać kilka poważnych dyskusji na ten temat, co odbieramy pozytywnie – przekonuje Rusłana Krzemińska, rzeczniczka prasowa PKP Polskie Linie Kolejowe. Chodzi o wyrok TSUE z 22 października 2024 r.
Jest to reakcja na pytanie zadane luksemburskiemu trybunałowi przez sąd chorwacki w związku ze sporem wokół inwestycji kolejowej w tym kraju.