Do końca 2012 r. 26 z 27 państw członkowskich Unii Europejskich będzie gotowych przejść na telewizję cyfrową i wyłączyć wszystkie nadajniki analogowe. Czarna owca to Polska, która dopiero we wrześniu tego roku rozpocznie naziemną emisję cyfrową, ograniczoną na razie do kilku miast i siedmiu kanałów. Na szczęście dzięki presji Komisji Europejskiej, w ciągu nieco ponad dwóch lat na terenie całego kraju mają zostać włączone nadajniki cyfrowe. A to oznacza wielkie zmiany dla prawie połowy Polaków, którzy wciąż oglądają telewizję dzięki przekazowi naziemnemu.
Do tej pory byli oni skazani tylko na kilka programów. W dużych miastach można odbierać sygnał maksymalnie siedmiu kanałów, ale na znacznym obszarze Polski swój program naziemnie emitują zaledwie trzy lub cztery stacje. Prawie w całej Polsce dostępny jest analogowy sygnał publicznej Jedynki i Dwójki oraz Polsatu. Słabszy zasięg ma regionalna Trójka, znana teraz pod nazwą TVP Info, a TVN może oglądać dzięki zwykłej antenie zaledwie co drugi Polak. W jeszcze gorszej sytuacji są TV4 oraz Puls. Pozostali nadawcy nie mają żadnych częstotliwości naziemnych i muszą ograniczyć się do emisji przez kabel oraz satelitę. Dzięki telewizji cyfrowej nastąpią spore zmiany.
Zawdzięczamy je zupełnie nowej technologii wysyłania sygnału telewizyjnego. Dotąd na jednej częstotliwości można było emitować zaledwie jeden program. System naziemnej telewizji cyfrowej jest znacznie wydajniejszy. Na każdej częstotliwości pojawia się jeden multipleks – pod tym terminem kryje się zestaw kilku kanałów nadawanych cyfrowo, uzupełnionych nowym teletekstem, ewentualnie również stacjami radiowymi i dodatkowymi usługami. Każdy multipleks zajmuje tylko jedną częstotliwość, ale może się na nim zmieścić nawet siedem programów telewizyjnych.