Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Edukator Ekonomiczny

Trzecia faza?

Czy powinniśmy obawiać się kolejnej fali kryzysu?

wen hui wang / Smarterpix/PantherMedia
Kryzys finansowy trwa już osiem lat i jak dotąd nie widać, by osiągnął punkt, po którym sytuacja zaczęłaby się trwale poprawiać. Coraz bardziej prawdopodobna staje się zaś kolejna faza globalnych zawirowań, tym razem związana z nadmiernym zadłużeniem w krajach rozwijających się. Czy jest się czego obawiać?
Tak naprawdę nikt nie jest dziś w stanie ocenić skali zagrożenia trzecią fazą kryzysu.Marek Sobczak/Polityka Tak naprawdę nikt nie jest dziś w stanie ocenić skali zagrożenia trzecią fazą kryzysu.

Podobno każdy Polak zna się na medycynie. Także na polityce się zna, na sporcie i na kuchni. A na ekonomii? Nie zna się? To niedobrze, bo powinien. Bez tej wiedzy trudno się obyć we współczesnym świecie. Jest konieczna, by zrozumieć, co dzieje się w gospodarce i jak to odbija się na naszych domowych budżetach. Oszczędzać czy wydawać? Pożyczać czy inwestować? Złoty czy euro? Dla wszystkich, którzy czują niedosyt wiedzy, we współpracy z NBP przygotowaliśmy kolejną edycję „Edukatora Ekonomicznego” POLITYKI. Wyjaśniamy zawiłości zjawisk gospodarczych, pomagamy w rozwiązywaniu codziennych ekonomicznych problemów.

***

U źródeł kryzysu: pierwsza faza

Dla przypomnienia: kryzys wybuchł na skutek zderzenia amerykańskiej kultury życia na kredyt z niesłychaną oszczędnością narodów Azji. Coraz większe nadwyżki kapitału, którymi dysponowały narody Dalekiego Wschodu, lokowane były w dolarowych aktywach, przede wszystkim w amerykańskich obligacjach rządowych. To spowodowało ogromny napływ taniego kapitału do Stanów Zjednoczonych. Goniące za zyskiem amerykańskie banki nie mogły nie skorzystać z takiej okazji. Aby ułatwić sobie pracę, świadomie poluzowały kryteria używane przy udzielaniu kredytów hipotecznych. Aż do poziomu bankowej farsy, czyli pożyczek eufemistycznie nazywanych subprime („poniżej najwyższej jakości”), o których wiadomo było, że kredytobiorcy zapewne w ogóle nie będą w stanie ich zwrócić.

Udzielanie kredytu potencjalnym bankrutom to zajęcie dość ryzykowne. Tego jednak przez długi czas nie było widać. Zabezpieczeniem kredytów hipotecznych jest sama nieruchomość. A skoro na amerykańskim rynku nieruchomości w ciągu lat 90.

Polityka 4.2016 (3043) z dnia 19.01.2016; Edukator ekonomiczny; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzecia faza?"
Reklama