Na pięterku dworu w Radwanowicach pod Krakowem 26 niepełnosprawnych intelektualnie dorosłych pod kierunkiem terapeutów rysuje obrazki. To dla nich w 2003 r. Anna Dymna założyła fundację Mimo Wszystko, która stała się najhojniej w Polsce obdarowywaną organizacją pozarządową.
Fundacja do dziś ma tych samych 26 podopiecznych, ale oprócz tego organizuje trzy duże doroczne imprezy dla niepełnosprawnych intelektualnie z całego kraju (festiwal teatralny, piosenki, Dni Integracji). Zapewne te festiwale oraz programy telewizyjne prowadzone przez Annę Dymną ukształtowały powszechne wyobrażenie, że fundacja Mimo Wszystko ma pod stałą pieczą nie 26, a tysiące niepełnosprawnych i zasługuje na hojne wsparcie.
Fundacja jest prawie rówieśnicą „ustawy jednoprocentowej”. Zarejestrowana jesienią 2003 r., w kwietniu 2004 r. uzyskała status organizacji pożytku publicznego (OPP) i od razu zebrała 133 tys. zł z odpisów podatkowych, a łącznie z różnych źródeł ponad 1 mln zł. W następnych latach pieniądze z 1 proc. podatku płynęły coraz szerszą strugą: 2005 – 1,9 mln zł, 2006 – 2,7 mln zł, 2007 – 4,4 mln zł, wreszcie w 2008 r. – 11,6 mln zł. Tylko pięć OPP przekroczyło wtedy pułap 5 mln zł, a aż 57 proc. z ponad 5 tys. organizacji zebrało mniej niż 10 tys. zł. Nawet Annie Dymnej trudno było uwierzyć w taką szczodrość. Łącznie z różnych źródeł w 2008 r. fundacja uzbierała 16,6 mln zł. Tegoroczne dane nie są jeszcze pełne. Wiadomo jednak, że plon z 1 proc. nie będzie mniejszy.
Mimo Wszystko – jakby powiedzieli ekonomiści – stanęło przed problemem nagłego wzrostu.
Madonna niepełnosprawnych
Anna Dymna zwykła powtarzać, że fundacja ma jej twarz i serce. Ta twarz, od dawna ludziom znana, promieniuje ciepłem i pogodą ducha.