Pierwszym filarem jest stosunek do młodych naukowców. – Choć w czasach studenckich i w początkach kariery zawodowej nieraz się na nią złorzeczyło, że jest aż tak strasznie wymagająca, że potrafi być bezwzględna wobec każdej fuszerki, to jednak ludzie do niej lgnęli, bo potrafiła docenić dobrą pracę – wspomina dr nauk medycznych Barbara Michałowska-Mrożek, była wieloletnia ordynator w Centrum Zdrowia Dziecka. – Miała przy tym niezwykły talent do wyłuskiwania najzdolniejszych ludzi – i pchała ich do przodu, nawet jeśli spotykała się z niewdzięcznością.
Jak mało kto potrafiła stworzyć atmosferę do pracy, której sama była i pozostała tytanem (przedmiotem podziwu jest fakt, że pani profesor mimo wieku z żelazną konsekwencją co rano podąża do swojego zakładu). – U niektórych wzbudzała strach, ale dla większości wykazanie się przed nią było wyzwaniem – opowiada również jej niegdysiejszy asystent doc. Konstanty Mrożek. – Młodym naukowcom imponowała przede wszystkim odwagą w podejmowaniu nowych, trudnych tematów.
Drugim filarem autorytetu profesor jest – jak mówią wychowankowie – jej wizjonerstwo. – Moja droga zawodowa to wynik dalekowzroczności prof. Ireny Hausmanowej – przyznaje Barbara Michałowska-Mrożek. – Bo to ona 30 lat temu uznała, że potrzebni będą specjaliści znający się jednocześnie i na neurologii, i na rehabilitacji. Dzisiaj to oczywiste, ale wtedy przecieraliśmy drogi. To samo dotyczyło schorzeń mięśniowych u dzieci, którymi prof. Hausmanowa zajęła się jako pierwsza i stworzyła ośrodek rehabilitacji neurologicznej pod egidą Akademii Medycznej na Królewskiej Górze w Konstancinie. Podobnie sprawdziły się jej przewidywania, że wczesna rehabilitacja po udarach ma decydujące znaczenie i – mimo ciągłej jeszcze nieuleczalności niektórych schorzeń – daje większą możliwość powrotu do aktywnego życia.
Wśród swoich wychowanków prof. Irena Hausmanowa-Petrusewicz jest postacią legendarną, budzącą wciąż niezwykły respekt. Dorocznym ważnym wydarzeniem dla tego kilkupokoleniowego grona jest spotkanie z profesor w dniu jej imienin. Mówią, że jej wielkość opiera się na trzech filarach.
Reklama