Joanna Cieśla: – Jak należy się zwracać do kobiety rabina?
Tanja Segal: – W języku polskim nie ma osobnego słowa, niektórzy mówią rabinka. Po hebrajsku dawniej mówiono rabbanit, ale to oznacza żonę rabina. Teraz jest nowe słowo: rabba. Mężczyzna rabin to raw.
Od kiedy kobiety mogą być rabinami?
Judaizm postępowy, który zrodził się w Niemczech w XIX w., od początku zakładał równy status kobiet i mężczyzn. Do ordynacji kobiet trzeba jednak było dojrzeć. Pierwsza kobieta rabin Regina Jonas została ordynowana, czyli po hebrajsku dostała simchę w Niemczech w 1935 r. Na szerszą skalę szkoły rabinackie zaczęły jednak ordynować kobiety dopiero w latach 70. XX w.
Ile jest kobiet rabinów na świecie?
W Stanach Zjednoczonych kobiety rabini są zjawiskiem powszechnym. W Izraelu 45 proc. ordynowanych to kobiety.
Polacy mają silne wyobrażenie, że rabin to mężczyzna, zwykle starszy, w czarnym płaszczu, kapeluszu, z brodą.
Dlatego cieszę się, że moja obecność tutaj może pokazywać różne drogi w judaizmie, pluralizm.
Jest pani feministką?
Ostrożnie odpowiadam na takie pytania, bo wyczuwam, że czai się w nich jakiś stereotyp. Kształciłam się w Hebrew Union College w Jerozolimie, gdzie było oczywiste, że rabini są obojga płci. To, jak wypełniam rolę rabina, nie zależy od tego, czy jestem kobietą, czy mężczyzną, ale od mojej osobowości. Staram się, by ludzie w Beit Kraków czuli się jak w domu, dbam o otwartość, jestem wrażliwa. Ale bywają przecież niewrażliwe kobiety i wrażliwi mężczyźni.