Informacja robiła wrażenie przede wszystkim z powodu słynnej marki, pod którą sprzedawano wycieczki. Tymczasem PBP Orbis od zimy było już w rękach zupełnie nowego właściciela, funduszu Enterprise Investors, a za zgodą Orbisu SA wykorzystywało tylko nazwę.
Przez całą swoją długą historię Orbis SA był zarówno właścicielem licznych hoteli w Polsce, jak też organizatorem wycieczek zagranicznych. Zmieniło się to w 1993 r., gdy ze struktury spółki wyodrębniono spółkę córkę – Orbis Travel. Od tej pory spółka matka zajmowała się już tylko dochodową działalnością hotelową, zaś córka organizowała wyjazdy zagraniczne. Na bardzo konkurencyjnym rynku radziła sobie coraz gorzej. Klienci masowo odchodzili do konkurencji. W ostatnich latach udziały Orbis Travel w wycieczkach zagranicznych skurczyły się do 3 proc. polskiego rynku. W tym roku na zagraniczne wakacje biuro miało wywieźć zaledwie 27 tys. osób.
Złe wyniki spółki córki coraz bardziej obciążały bilanse Orbisu SA. W 2009 r. straty Orbis Travel wyniosły już 30 mln zł. Francuska spółka Accor, od kilku lat kontrolująca Orbis SA, stanowczo za długo zwlekała z jej uzdrowieniem albo sprzedażą. Zdecydowała się dopiero w styczniu 2010 r., kiedy turystyczny okręt już tonął. Żeby nabywca, Enterprise Investors, zawodowo zajmujący się wyciąganiem firm z finansowych tarapatów, nie rozmyślił się, Orbis SA do tej transakcji jeszcze mu dopłacił, wykupując dla Orbis Travel gwarancje ubezpieczeniowe. Udzielił też licencji na dalsze używanie logo Orbis, które dla polskiego klienta ma ciągle sporą wartość.
Są powody, by przypuszczać, że Francuzi poważnie rozważali też wariant likwidacji biura podróży. Zabronili bowiem zarządowi przygotowania nowych katalogów z wycieczkami.
W minionym tygodniu Polskie Biuro Podróży Orbis Travel ogłosiło upadek zostawiając na lodzie blisko tysiąc turystów.
Reklama