Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki, co do winy gdańskiego szpitala nie ma wątpliwości. – Pacjentka po operacji powinna trafić na oddział intensywnej opieki medycznej. Natychmiast! Różnica między możliwościami oddziału chirurgii naczyniowej a OIOM jest taka jak między zwykłym warsztatem samochodowym a warsztatem Formuły 1. Pogoń za pieniędzmi i chaos doprowadziły do hochsztaplerki.
Christina ma 31 lat. Za rok planowała zamążpójście. Od sierpnia 2010 r. leży pogrążona w śpiączce w szpitalu w Malmö. Prawdopodobnie jej mózg jest nieodwracalnie uszkodzony wskutek niedotlenienia. Nawet jeśli się obudzi, nie będzie w stanie żyć normalnie. Christine marzyły się większe piersi. 2 sierpnia poddała się operacji plastycznej w dawnym Szpitalu Kolejowym, który obecnie wchodzi w skład Pomorskiego Centrum Traumatologii (PCT). Polską klinikę wybrała za pośrednictwem ogłaszającej się w Internecie firmy Medica Travel, prowadzonej przez Szweda Jorgena Petersena.
Z pacjentką był w Gdańsku jej narzeczony Benny. Po zabiegu zobaczył Christinę nieprzytomną, z lekko siną twarzą. Po godzinie zaczął pytać, czy wszystko jest w porządku. Zapewniono go, że tak. Aż stwierdził, że tętno Christiny jest ledwie wyczuwalne. Dopiero wtedy, co najmniej 6 godzin po operacji, przewieziono ją na oddział ratunkowy.
4 sierpnia rodzina zabrała Christinę do Szwecji. Sprawę opisał tamtejszy dziennik „Sydsvenskan”. 17 listopada szwedzka telewizja publiczna wyemitowała reportaż.
Wolne moce
Rozpętała się burza. Wyszło na jaw, że szpital nie zarejestrował u wojewody działalności z zakresu chirurgii plastycznej. Dwukrotnie składał o to wniosek, ale nie uzyskał zgody. A tego wymaga prawo. Dr Jerzy Karpiński od razu stwierdził, że operacja Szwedki została wykonana przez szpital nielegalnie.