Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Maho ****

Adres: Warszawa, Al. Krakowska 240/242.

To była niespodzianka. Na szczęście miła, bo koniec był sympatyczny. Wybraliśmy się bowiem do nowej tureckiej restauracji w niedzielę 2 stycznia licząc na to, że będzie tam sennie i pustawo. Dzień po Nowym Roku warszawiacy raczej spędzają leniwie w domu, dojadając sylwestrowe resztki i odsypiając balową noc. I to nawet gdy sami nie byli na żadnym hucznym balu lecz huk petard i muzyka dobiegająca od sąsiadów i tak im spać nie pozwoliły.

Już parking (co prawda malutki) nasunął nam myśl, że w środku będzie tłoczno. Samochody stały jeden przy drugim. Tak też było i wewnątrz. Wszystkie (okazało się, że prawie wszystkie) stoliki były zajęte. A te nieliczne wolne były zarezerwowane. Szefowa Sali widząc nasze zawiedzione miny usadziła nas przy kaloryferze zionącym gorącem ale za to pod drzwiami wejściowymi skąd wiało mroźne powietrze. Ale nie narzekaliśmy. Wiemy jednak, że chcąc zjeść tureckie przysmaki w Maho należy rezerwować stolik i to wskazując miejsce, w którym chce się siedzieć. Najlepiej przy oknach wychodzących na Al. Krakowską. Sala jest dość przestronna, bo może w niej jednocześnie usiąść setka gości. I mają oni możliwość albo oglądania ruchliwej ulicy lub podglądać co robią (i jak co nie bez znaczenia) kucharze, po przyjęciu zamówienia.

Można też zajrzeć do sklepu, który oferuje baraninę, wołowinę oraz mrożone półprodukty wielu dań. Dla praktykujących islam ważne jest, że wszystkie mięsa są z rytualnego uboju.

Wprawdzie neonowe napisy zdobiące okna do kuchni raczej przypominają fast food niż przyzwoity lokal, to kelnerki i kelnerzy w sposób sympatyczny i troskliwy ale bez tzw. nadopiekuńczości zajmujący się gośćmi od chwili przekroczenia progu, dowodzą, że dobrze trafiliśmy i jesteśmy w restauracji.

Reklama