Społeczeństwo

Mowa zwarto-wybuchowa

Społeczny wymiar jąkania

Czy jąkanie można wyleczyć? Zdania są podzielone. Czy jąkanie można wyleczyć? Zdania są podzielone. Corbis
Bohater filmowego hitu „Jak zostać królem” z powodu jąkania nie chce zostać monarchą. Z większością dotkniętych tą przypadłością jest odwrotnie: chcą być kimś, ale nie mogą.
Według szacunków dr. Chęćka z problemem może się zmagać nawet 500 tys. Polaków.Christian Fickinger/PantherMedia Według szacunków dr. Chęćka z problemem może się zmagać nawet 500 tys. Polaków.

Najtrudniejsze są spółgłoski zwarto-wybuchowe: b, d, g, k, p, t, oraz połączenia: pstr, trw. Pstrokaty, trwonić. Mowa jąkającego klinuje się na nich jak wypaczone drzwi. Brytyjski król Jerzy VI, jeśli wierzyć scenarzyście, po latach terapii przed słowami zaczynającymi się na p nauczył się robić przerwę, brać przed nimi rozbieg. Na własną rękę można wypracować inne metody. Zastępować trudne zbitki głosek łatwiejszymi. Zamiast mówić: pięć bułek proszę, prosić cztery i za chwilę wrócić po jeszcze jedną. Ale najprościej chodzić po zakupy do supermarketu. Przy płaceniu nie podnosić wzroku, żeby kasjerka nie zagadała. Nic do nikogo nie mówić.

Niepłynni

Jak pisze dr Aldona Grzybowska-Pawłyk, psycholog i logopeda z Krakowa, jąkanie polega na niepłynności mówienia, związanej z fizjologią, ale jednocześnie na psychologicznej reakcji na tę niepłynność. Czyli na zaburzenie to składa się i jąkanie, i strach przed jąkaniem. Fizjologia działa tak: napinają się mięśnie przepony, napięcie przemieszcza się do krtani, a z niej do języka i warg. Psychologia: pojawia się stres, a pod jego wpływem napinają się mięśnie. Gdy człowiek zauważa swoje napięcie, które kojarzy mu się z jąkaniem, stres się wzmaga. Napięcie staje się coraz silniejsze. Mięśnie coraz sztywniejsze. Jąkający się wie, co chce powiedzieć, ale traci kontrolę nad słowami. Cały staje się strachem.

Dr Mieczysław Chęciek, specjalista neurologopeda z Wodzisławia Śląskiego, od lat prowadzący terapię osób jąkających się, na początku pracy zawsze daje im kwestionariusz. Oceniają, jak bardzo się boją w różnych okolicznościach, w których trzeba się odezwać. Nieraz ktoś, kto jąka się tylko trochę, jest tak przerażony, że w 46 na 50 opisanych w teście sytuacji nawet nie próbuje rozmawiać. Nie odbiera telefonu.

Polityka 08.2011 (2795) z dnia 19.02.2011; Kraj; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Mowa zwarto-wybuchowa"
Reklama