Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Podarek od renifera

Dobry ser kosztuje kilkadziesiąt złotych za kilogram. Pyszny, długo dojrzewający ser bywa jeszcze droższy. A ile kosztuje najdroższy ser świata?

Nie tak dawno temu spędziłem kilkanaście dni na północy Norwegii za kołem polarnym. Przez cały czas pobytu jadłem dorsze, łososie, zębacze, gigantyczne kraby królewskie, że o pospolitych krewetkach już nie wspomnę. Czasem, dla urozmaicenia, podawano mi pieczeń bądź gulasz z renifera. Wszystko było pyszne. Zwłaszcza że ryby przyrządzał zdobywca złotego medalu na mistrzostwach świata kucharzy w 2009 r. – nagrody zwanej Bocus d’Or – Kjartan Skjelde, szef Tango Baru w Stavanger.

Mimo to już w połowie pobytu zacząłem odczuwać kulinarny niedosyt. Czegoś mi brakowało. Wreszcie zrozumiałem, czego domaga się moje podniebienie i żołądek: tęskniłem za serem.

Podczas kilkugodzinnego rejsu luksusowym statkiem „Kung Harald”, należącym do linii Hurtigruten wożącej turystów po fiordach, uczestniczyłem w śniadaniu wydanym przez kapitana. Wśród wielu dań zapełniających tzw. szwedzki stół, ku mojej radości, były też sery. A wśród nich na ozdobnym półmisku, co niewątpliwie świadczyło o wyjątkowości tej przekąski, spoczywał twaróg o intensywnym zapachu. Wziąłem mały kawałek. Smakował dziwnie i nie przypominał żadnego znanego mi dotąd gatunku sera. Gdy po chwili wróciłem po dokładkę, by lepiej zaznajomić się z tym aromatem i smakiem, pozłacany półmisek był już pusty. I wówczas dowiedziałem się, że jadłem jeden z najdroższych serów na świecie – ser z mleka reniferów. Mój przewodnik twierdził, że kosztuje on niemal 1 tys. euro za kg.

Więcej reniferowego sera nie widziałem. Produkowany jest on bowiem w Szwecji i dostarczany do wytwornych hoteli skandynawskich oraz do kambuza luksusowych statków.

Po powrocie do domu zacząłem szperać w literaturze serowarskiej, żeby się dowiedzieć, co jeszcze można znaleźć na tej najdroższej półce.

Polityka 13.2011 (2800) z dnia 25.03.2011; Felietony; s. 104
Reklama