W potocznej wyobraźni gej jest mężczyzną o głosie księdza, który dochowuje celibatu, i o nieco baletowym sposobie poruszania się. I oto nagle tak funkcjonujący osobnik przebiera się za kobietę i występuje na scenie, jakby potęgując obraz zniewieścienia.
Wyśmiewacie się z naszej rzekomej niemęskości – płynnych ruchów, kręcenia zadkiem? Więc pokażemy to, co nam przypisujecie, w podniesieniu do potęgi. – Z punktu widzenia psychologicznego to forma oswajania, obracania społecznej presji w żart. Forma grupowego mechanizmu wyśmiewania stereotypów i braku akceptacji – mówi dr Katarzyna Bojarska, psycholożka z Uniwersytetu Gdańskiego.
Jeśli więc fryzura, to peruka: zwykle blond, przy której loki Violetty Villas są grzecznym uczesaniem. Jeśli rzęsy, to sięgające brwi.
W USA odbył się kiedyś marsz protestacyjny mężczyzn przeciw przemocy domowej. Panowie przeszli ulicami w damskich pantoflach, nie mogąc potem wyjść ze zdumienia, że kobiety noszą coś takiego, w dodatku na co dzień. Dragowie tymczasem tańczą na scenie na obcasach niebotycznych i koturnach piętrowych. Drag queen o pseudonimie Kim Lee twierdzi, że zdarzyło mu się zwichnąć nogę przy potknięciu, ale nigdy na wysokich obcasach i na scenie.
Hiperkokoty
Makijaż dragów to właściwie tynk na twarzy. Najpierw kryjące podkłady, żeby zatuszować ślady zarostu, potem paleta pudrów w różnych odcieniach, korektorów, kredek, różu, szminek, błyszczków, cieni na powieki. Trzeba fachowo ukryć mocny zarys żuchwy, by była optycznie bardziej kobieca, skorygować rozstaw oczu, brwi osadzić nieco niżej, perukę nałożyć tak, by czoło straciło męski kształt. Jeszcze grdyka. Tę można przykryć falbankami lub kołnierzem z piór. Na Zachodzie niektórzy dragowie defekty te korygują chirurgicznie, upodabniając na stałe twarze do kobiecych.