Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Wojownicy z ducha

Jak się osobiście zanurzyć w historii

Robert Rupała starożytnością interesował się od dzieciństwa. Robert Rupała starożytnością interesował się od dzieciństwa. Michał Jędrzejowski, Tomasz Liboska / Materiały prywatne
Rzymski legionista z Siemianowic, Indianin z Jaworzna, amerykański spadochroniarz z Krakowa, samuraj ze Złotego Stoku. Wszyscy nieszkodliwie, czasem nawet pozytywnie zakręceni.
Czesław Zabiegło swoje prace pokazywał na dwóch festiwalach kultury kraju Kwitnącej Wiśni i wzbudziły uznanie Japończyków.Michał Jędrzejowski, Tomasz Liboska/Materiały prywatne Czesław Zabiegło swoje prace pokazywał na dwóch festiwalach kultury kraju Kwitnącej Wiśni i wzbudziły uznanie Japończyków.

Rzymski legionista z Siemianowic.

Robert Rupała (l. 48) prowadzi w Siemianowicach Śląskich sklep z lakierami samochodowymi i akcesoriami do malowania. Starożytnością interesował się od dzieciństwa, od pierwszej lektury „Quo vadis”. – Była pokusa, żeby studiować antyk – wspomina. – Ale za głosem kieszeni i zdrowego rozsądku skończyłem Akademię Ekonomiczną w Katowicach.

W jego domu, za sklepem, w korytarzu i jednym pokoju – prywatne muzeum starożytności. Na ścianach plany antycznego Rzymu, fotografie popiersi cesarzy. Na regałach wykonane przez gospodarza miniatury bitew stoczonych przez legiony rzymskie i kolekcja monet z epoki. W jednym rogu drewniana tarcza i oszczep z jesionu, w drugim cornicer, róg sygnałowy, replika kupiona we Francji. W centralnym miejscu lorica segmentata, 30-kilogramowa zbroja. Zrekonstruowana dokładnie według oryginału z I w., odkopanego w Brytanii obok wału Hadriana. Wykonana jest z blachy brązowej, w zakładzie w Imielinie, jedynym, który potrafił to zrobić takimi metodami, jakimi wykuwano zbroje 2 tys. lat temu. Hełm wykuty jest z jednego kawałka blachy. Bez spawania, którego wówczas nie znano. Pod stojakiem ze zbroją, sandały. – Są zrobione jak kiedyś, z jednego paska skóry. Legionista dostawał parę raz na sześć miesięcy. Ja używam ich od sześciu lat. Nacieram oliwą, skóra jest gładka i nigdy nie ociera stóp – opowiada pan Robert.

Kilka lat temu ludzie o podobnych zainteresowaniach skrzyknęli się przez Internet. Powstało Stowarzyszenie Pro Antica.

Polityka 28.2011 (2815) z dnia 07.07.2011; Na własne oczy; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojownicy z ducha"
Reklama