Jestem niezwykle wyczulony na piękno. Szczególnie porusza mnie piękno ludzkiego ciała. Prof. Jan Ślężyński. Autor rekordu Guinnessa w swojej kategorii wiekowej: w ciągu 27 minut i 20 sekund wykonał 211 stójek, bijąc własny rekord sprzed 10 lat, kiedy wykonał 201 stójek.
Nestora katowickiej AWF niczym modelkę opisać można liczbami: 80 x 40 x 70. 80 to liczba ukończonych lat. 40 to liczba minut, które każdego dnia poświęca na poranne ćwiczenia. Dzięki temu od lat jego waga nie przekracza 70 kg. W efekcie nie zmienia się czwarta liczba: 175 cm. Inwolucja, czyli rozwój wsteczny, którym obecnie naukowo zajmuje się profesor, powinien zmniejszyć go o co najmniej 3 cm. Ale on wydał prywatną wojnę starczemu kurczeniu się ciała. Nie tylko wygrywa, ale ustanowił przy okazji światowy rekord Guinnessa w liczbie stójek na czas. I obecnie to chyba najważniejsza liczba w życiu profesora: 211.
Jego zdaniem, stójki to błogosławieństwo dla ciała. Świetnie wpływają nie tylko na kręgosłup, który jest odwrotnie obciążony w czasie ćwiczeń. Ale równie ważne są dla ukrwienia mózgu i całego ciała. Zdaniem profesora ćwiczenie to powinno być szczególnie polecane emerytom. Choć przyznaje, że fakt, iż mało kto w jego wieku jest w stanie wykonać choćby jedną stójkę, może być realną przeszkodą.
Profesor zdradza, że sam każdego dnia pokonuje ją dzięki autotorturom, jak nazywa serię ćwiczeń, które wykonuje. Podstawowym akcesorium jest wielkie lustro i dwa pięciokilogramowe ciężarki. Ciężarki są na rzepy, które profesor zakłada na przeguby dłoni. Tradycyjnymi ciężarkami nie może ćwiczyć od kilku lat, kiedy zerwał nerw pośrodkowy i zaczął cierpieć na małpią rękę (zanik mięśni kłębu kciuka).
Najczęściej gimnastykuje się bez koszulki, żeby obserwować grę mięśni i pracę ciała.