Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

15 lat po

Wyznania morderczyni Tomka Jaworskiego

Wyrok dożywocia nie musi oznaczać życia za kratami do śmierci Wyrok dożywocia nie musi oznaczać życia za kratami do śmierci Donat Brykczyński / Reporter
W polskich więzieniach najwyższą możliwą karę odbywa obecnie dziewięć kobiet. Mówią o sobie: dożywotki. Wśród nich współzabójczyni maturzysty Tomka Jaworskiego. W więzieniu skończyła szkołę, pracuje i bardzo chciałaby zobaczyć wnuka.
Dożywocie za morderstwo może się ograniczyć do 25 latangermann/Flickr CC by 2.0 Dożywocie za morderstwo może się ograniczyć do 25 lat

Wśród trzech najgłośniejszych przypadków kobiet, których czyny w drugiej połowie lat 90. wstrząsnęły opinią publiczną są: Monika Osińska – miała 19 lat, gdy w 1996 r. wraz z kolegami zamordowała Jolantę Brzozowską, Małgorzata Rozumecka, 22-letnia studentka resocjalizacji, która latem 1997 r. wzięła udział w zabójstwie dwóch dilerów Ery, i Monika Szymańska, w mieszkaniu której w czerwcu 1997 r. wiele godzin przetrzymywano i dręczono Tomka Jaworskiego, uprowadzonego z Lasku Młocińskiego, gdzie świętował zdaną maturę. Potem zabito go w obawie, że rozpozna blok i mieszkanie. Sąd uznał, że to ona, dominująca, inteligentna, była mózgiem tej zbrodni.

Szymańska jako jedyna z nich trzech zgadza się na rozmowę. Niewysoka, przysadzista, spodnie, t-shirt, zero makijażu, zero pozy. Mówi szybko, energicznie. Reaguje emocjonalnie: łzy, śmiech, zaduma, ironia, wzburzenie. Jej słowa świadczą o bystrości umysłu. Stara się wykorzystać czas w więzieniu. Jest w nim już 15 lat. Skończyła tu szkołę zawodową. Krawiecką. Ale matury, chociaż chciałaby, chyba nie zrobi, bo pomysł, żeby uruchomić w więzieniu technikum krawieckie lub gastronomiczne na razie nie wypalił.

Pracuje w szwalni, którą prywatny przedsiębiorca prowadzi na terenie zakładu karnego. Szyje odzież roboczą – flanelowe koszule, drelichowe spodnie i bluzy. – Szału nie ma – mówi. Potrafiłaby pewnie uszyć coś odlotowego, ale tutaj – śmieje się – nie bardzo jest gdzie w tym chodzić. – Na widzenia człowiek się ogarnia, maluje. Żeby rodzina nie dostrzegła, że mam gorszy dzień.

W chwili aresztowania miała 24 lata i trójkę dzieci – 8 lat, 4,5 i 3,5 roku. Za sprawą najstarszej córki w tym roku została babcią. Cieszy się, że wkrótce pozna wnuka.

Chcecie mnie złej, to macie

„Na sali ani razu nie schyliła głowy.

Polityka 34.2011 (2821) z dnia 16.08.2011; kraj; s. 31
Oryginalny tytuł tekstu: "15 lat po"
Reklama