Wilkowo leży przy drodze do Łeby i liczy 160 mieszkańców. Lokalne rekordy są zapisane w Księdze rekordów Guinnessa i w księdze Polskie Rekordy i Osobliwości – w kategorii długość. – Nie ma takiej miejscowości w Polsce, Europie, ba – na świecie, która posiadałaby tyle rekordów – chwali się Leszek Wrzesień, sołtys Wilkowa, inicjator rozsławiania wsi. Rekordowe osiągnięcia mają bowiem swój cel: – To magnes dla pędzących nad morze turystów.
Eugeniusz Wiecha, prezes Towarzystwa Kontroli Rekordów Niecodziennych (TKRN) w RabceZdroju, zgadza się, że Wilkowo to wyjątkowa wieś na świecie, ale pod warunkiem, że z tej rywalizacji wyłączymy, choćby na chwilę, Indie. – Hindusi są obecnie poza wszelką konkurencją w biciu rekordów i nie dam głowy, czy któraś z ich osad nie ma więcej globalnych trofeów – mówi Wiecha. Zresztą Indie mają własną księgę rekordów, z której garściami czerpie Guinness. – Trwa tam niesamowity wyścig, aby tylko wybić się z ponadmiliardowego tłumu.
Do prawdziwej walki o rekordy w byle czym nie włączyły się jeszcze Chiny – na razie wystarczy im rekord najszybciej rozwijającej się gospodarki świata.
Przed laty w rekordach przodowali Amerykanie, ale i w tej dziedzinie osiedli na laurach i nie mają pomysłu na nowe wyczyny ani chęci do poprawiania poprzednich. Stosunkowo dużo rekordów bije się w RPA. – W Europie na podium jesteśmy my i Czesi – jeszcze parę krajów walczy o trzecie miejsce. W liczbie rekordów przodują województwa: śląskie, pomorskie, podkarpackie i małopolskie.
• W maju br. Olsztyn postanowił rozpocząć sezon turystyczny od bicia rekordu świata w kategorii: największa liczba osób jednocześnie prasujących pod wodą.