Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Folijka, krzaczorek, esemesik

Joanna Kołaczkowska dla „Polityki”: My tylko na scenie tak umiemy naciskać

Joanna Kołaczkowska, rocznik 1966. Jedna z najbardziej znanych polskich artystek kabaretowych. Joanna Kołaczkowska, rocznik 1966. Jedna z najbardziej znanych polskich artystek kabaretowych. Tadeusz Późniak / Polityka
O tym, jak przetrwać święta i nie wywołać wojny nie tylko rodzinnej - mówi Joanna Kołaczkowska.
Joanna jako Dorin Owens w serialu „Spadkobiercy”.Engelbrecht/AKPA Joanna jako Dorin Owens w serialu „Spadkobiercy”.

Juliusz Ćwieluch: – Z tym kupowaniem prezentów to jakiś kabaret.
Joanna Kołaczkowska: – Trudna, trudna sprawa. Ale wbrew pozorom najłatwiej znaleźć coś dla mężczyzny. Najlepiej kupić mu coś elektronicznego. Takiego, żeby piszczało, świeciło. Koniecznie coś, do czego dołączona jest instrukcja obsługi. I teraz uwaga, są dwa rodzaje mężczyzn. Osobnik należący do pierwszego zignoruje instrukcję obsługi, twierdząc, że sobie sam poradzi. I w takim wypadku do komórki trzeba wpisać numer do serwisu tego urządzenia. Na pewno się przyda. Ale ogólnie to nie ma co narzekać, bo on będzie siedział wieczorami i wyważał wyważone drzwi. Będzie odkrywał nowe funkcje i strasznie się z tego cieszył. Żonie tego nie powie, ale do kolegi zadzwoni i opowie, że jak naciśnie te dwa guziczki, to mu się w menu wyświetli. Jemu się ciągle coś wyświetla; to jest najlepsze, że mu się wyświetla.

A ci drudzy?
Perfekcjoniści. Trudny, a momentami wręcz niebezpieczny typ. Taki, który pilota od telewizora będzie miał zafoliowanego przez kilkanaście lat. Z ekranu komórki też nie zerwie folijki. Widziałam to kiedyś u kolegi. Folia była już taka wytłuszczona paluchami i po bokach zrolowana. Nie mogłam na to patrzeć, ale nie pozwolił zerwać. Tak cierpiałam, że musiałam przestać się z nim spotykać. Właściwie to dziwię się, że jeszcze nikt z producentów nie wpadł na pomysł sprzedawania takiego sprzętu elektronicznego, który tylko coś tam wyświetla, miga, buczy, ale ma superfolijkę. I koniecznie – opakowanie zastępczych folijek. Takie urządzenie tylko do zrywania folijki. Nie folii, tu musi być koniecznie zdrobnienie.

No i musi mieć chyba jeszcze taki plastik zabezpieczający baterię?
Koniecznie. Tak żeby mógł cały czas myśleć: wyciągnąć już czy jeszcze nie.

Polityka 52.2011 (2839) z dnia 21.12.2011; Coś z życia; s. 136
Oryginalny tytuł tekstu: "Folijka, krzaczorek, esemesik"
Reklama