Społeczeństwo

Poezja niemal podziemna

Zbyszku, ja ci radzę – wróć. Z kim ci będzie tak źle jak ze mną? U nas jest tak wesoło… Duże wrażenie wywołał apel prezesa Kaczyńskiego (zwanego dalej Jarkiem) do Zbigniewa Ziobry (dalej zwanego Zbyszkiem), „Zbyszku – wróć!”. Kilka miesięcy po tym, jak Zbyszek pokazał Jarkowi gest Kozakiewicza, a Jarek wyrzucił Zbyszka ze swojej szkółki, słychać rzewne wołanie „Zbyszku – wróć!”, a Zbyszek – łamiącym się głosem i drżącą ręką – pokazuje Jarkowi to, co pokazał mu przedtem. Obaj przy tym czynią to w imię jedności i zgodnie przekonują, że w jedności siła.

Jest wesoło, bo garną się do PiS artyści kabaretowi – pp. Pietrzak, Rewiński, Rosiewicz, Wolski… Oto Janusz Rewiński, aktor, satyryk, nieudany polityk, dobrze znany m.in. z kabareciku Olgi Lipińskiej, gdzie był bardzo śmieszny. Niedawno udzielił kabaretowego wywiadu „Gazecie Polskiej”, gdzie daje następujący obraz Polski: „Nawet za komuny, kiedy rozpoczynałem pracę w kabarecie Tey, władza rozumiała, że satyra może pełnić funkcję wentyla bezpieczeństwa, przez który można zmniejszać napięcie społeczne. A co jest teraz? Totalna negacja, totalne, bezwstydne kneblowanie”. „Czyli nowe władze przejmują stare obyczaje komunistów?” – pyta ze zrozumieniem dziennikarz. „To nie są stare, ale zupełnie nowe obyczaje. To jest buta władzy, jakiej nie było nawet w PRL”. Żeby awansować, „trzeba mieć szwagra wysokiego oficera byłej SB, usadowionego w grupie trzymającej władzę”.

W krainie Jarka i „Gazety Polskiej” mało kto już pamięta, jak było w PRL, dlatego można opowiadać ludziom dyrdymały, że dziś jest gorzej niż wtedy.

Polityka 17-18.2012 (2856) z dnia 25.04.2012; Felietony; s. 161
Reklama