Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Filozofia nędzy III RP

Najzdolniejsi moi koledzy ze studiów zostali filozofami. Na Uniwersytecie Warszawskim było jasne, że najzdolniejszy w naszej grupie był Andrzej Zabłudowski (1938–2008). Potrafił wejść w trakcie seminarium, spóźniony więcej niż o kwadrans akademicki, i powiedzieć zdumionej asystentce: „Możemy zaczynać”. Wyrzucony z pracy i z Polski w 1968 r. (miał kruczoczarne włosy, kiedy nastały czasy blondynów), został znanym filozofem w USA.

Na uniwersytecie Princeton, gdzie byłem stypendystą, najzdolniejszym kolegą był Anglik, Ronald P. Bon de Sousa Peres, filozof i figlarz (miał piękną, czarnoskórą przyjaciółkę Beverly, co było wówczas prowokacją, bo czarny był tylko lokaj, zwany stewardem). Został profesorem Uniwersytetu w Toronto. Zajmował się filozofią języka, emocji i Bóg wie czego jeszcze. Jedna z jego książek ukazała się nawet w Chinach.

Od tego czasu mam słabość do filozofów. Nic dziwnego, że kiedy otrzymałem od Fundacji Świętego Mikołaja (dziękuję!) kolejny tom jej rocznika filozoficznego „Teologia Polityczna”, poczułem należny respekt. Autorzy to elita myślicieli konserwatywnych: Marek A. Cichocki – filozof, politolog, Dariusz Gawin – historyk myśli politycznej, wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, Dariusz Karłowicz – filozof, autor książek, prezes Fundacji, a także osoby skromniejszego formatu filozoficznego, jak Bronisław Wildstein czy Ewa Stankiewicz – ikona ludu smoleńskiego. Te dwie osoby reprezentują pluralizm świata mediów.

Obraz Polski w tej publikacji jest tragiczny. Można powiedzieć „Filozofia Nędzy III RP”. Wszak filozofowie nie tylko chcą objaśniać świat, ale i go zmieniać.

Polityka 22.2012 (2860) z dnia 30.05.2012; Felietony; s. 105
Reklama