Wiatrak to ostatnia deska ratunku, gdy w upalny dzień siedzimy w pokoju lub biurze bez klimatyzacji. Ochłoda niesie jednak ze sobą obawę: co, jeśli skrzydła nagle oderwą się od reszty urządzenia i zaczną buszować po pomieszczeniu same? Zaniepokojeni projektanci Tanko Fanless Fan znaleźli na to sposób – po prostu schowali część wentylującą do środka wiatraczka. Podłączony do laptopa lub zasilony bateriami zapewni nie tylko chłodny, ale i pachnący powiew. To ostatnie pod warunkiem, że wlejemy kroplę olejku aromatycznego do jego wnętrza.
Polityka
29.2012
(2867) z dnia 18.07.2012;
Fusy plusy i minusy;
s. 97
Oryginalny tytuł tekstu: "Ktoś zabrał skrzydła"