Według danych serwisu Google Trends, który mierzy popularność haseł w globalnej wyszukiwarce, w ciągu ostatniego kwartału liczba zapytań o słowo „leming” przebiła nawet liczbę zapytań o to samo słowo pisane po angielsku z dwoma „m”, przy czym większość wyszukań pochodziła z Polski. Lemingi zrobiły karierę polityczną i aktualnie podbijają popkulturę, mnożąc się na potęgę. Na Facebooku założyło swoje profile już kilku zdeklarowanych lemingów, którzy zwierzając się ze szczegółów swego życia, ośmieszają – przynajmniej w oczach autorów obrazków – bierny i konsumpcyjny wielkomiejski elektorat PO.
I tak Krakowski Leming to „idealne połączenie wykształcenia, mentalności i zainteresowań, rozwijanych przez 9 godzin dziennie w zabierzowskim Kraków Business Park”. Sądząc po zdjęciu, pracuje na infolinii, ale trzyma fason, chodząc po mieście z kubkiem ze Starbucksa, a zakupy z Lidla pakuje do reklamówek Almy – dla niepoznaki. Poznański Leming studiuje dwa przyszłościowe kierunki, dorabia w korporacjach, aby mieć co wpisać do CV, a w wolnych chwilach rusza na szoping w galeriach handlowych. Lemingi Warszawski i Szczeciński dumnie tytułują się „przedsiębiorcami”. Jest nawet Leming Katolicki, człowiek „wierzący, ale…”.