Trwa dyskusja, czy sędzia Milewski z Gdańska powinien rozmawiać przez telefon o szczegółach i planowanych terminach śledztwa w sprawie Amber Gold z kimś, kto przedstawił się jako pracownik Kancelarii Premiera. Wszyscy są zdania, że nie powinien, ale sam sędzia w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” uważa, że jest to opinia krzywdząca, zwłaszcza że rozmawiał nie jako niezawisły sędzia, ale jak prezes sądu, „który musi rozmawiać ze wszystkimi, tym bardziej jeśli sekretarka łączy mnie z Kancelarią Premiera”.