O młodych otyłych pisze w najnowszym numerze POLITYKI Joanna Cieśla. I wylicza:
- „Z badań Zakładu Zdrowia Publicznego Centrum Zdrowia Dziecka: 18 proc. polskich dzieci cierpi na nadwagę lub otyłość.
- Z analiz Instytutu Żywności i Żywienia: podczas gdy w ostatnich 30 latach liczba dzieci z nadwagą i otyłością w USA zwiększyła się trzykrotnie, w Warszawie wzrosła 10 razy. 69 kg przy 162 cm wzrostu u 13-latki lub 100 kg przy 170 cm wzrostu u 15-latka – to jeszcze nie są ekstremalne proporcje ciała uczniów stołecznych szkół.
- W krajach Zachodu, w których tuczące jedzenie złej jakości jest tanie, za dużo ważą najubożsi. W Polsce to te raczej z zamożnych rodzin (dochód na osobę 1–1,5 tys. zł lub więcej). Z dużych miast jedynacy, zwłaszcza chłopcy. Problem z utrzymaniem wagi ma 27 proc. spośród nich”.
Niewinne początki?
Joanna Cieśla przywołuje przykłady pacjentów kliniki rehabilitacji pediatrycznej Centrum Zdrowia Dziecka:
„Chłopiec, 11 lat: – Gdy byłem mały, mieliśmy z mamą umowę – jak będę grzeczny cały tydzień w przedszkolu, to w niedzielę pójdziemy do McDonalda. Albo do KFC. A jak byłem chory, to po lekarstwie, żeby poprawić smak, była czekoladka. Lub żelka. Kisielek. Herbata słodka. Mam wolną przemianę materii. No i jeszcze te sterydy, które muszę brać na astmę”.
W większości przypadków problem wynika właśnie z tego, że dzieci źle i za dużo jedzą. „Ich kilogramy biorą się, owszem, z niedostatku – miłości, uwagi i czasu”. A z otyłego nastolatka wyrasta otyły dorosły.
Według szacunków epidemiologów w 2035 r. będziemy mieć w Polsce 9 mln otyłych.
Polecamy artykuł Joanny Cieśli w najnowszym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach oraz w Polityce Cyfrowej.
Zapraszamy też Państwa do dyskusji na forum: Jak walczyć z otyłością wśród dzieci?