To tzw. „oferta dla narodu” – względnie tanie lokale dla studentów, rodzin na dorobku, nomadów – którą udokumentowała Natalia Fiedorczuk. O jej książce „Wynajęcie” oraz estetyce mieszkań, które wynajmują Polacy, pisze w bieżącym numerze POLITYKI Piotr Sarzyński.
„Przede wszystkim mieszkania do wynajęcia traktowane są trochę jako składy mebli i rzeczy niepotrzebnych w podstawowych miejscach zamieszkania. Jednak nie wyrzucanych, tylko poddanych niejako recyklingowi. Zdaniem socjologa prof. Rafała Drozdowskiego ta niechęć do pozbywania się staroci może wynikać zarówno z dość powszechnej, także w miastach, chłopskiej mentalności (»nic nie należy wyrzucać, bo wszystko się może jeszcze przydać«), jak i z traumy wyniesionej z peerelowskiej gospodarki niedoboru, gdy każdy mebel był dobrem wyjątkowym.
Mamy więc w wynajmowanych mieszkaniach do czynienia z sytuacją substandardową, w stosunku do tego, jak wyglądają nasze własne, niewynajmowane mieszkania. Jak bardzo gorszą? Trudno powiedzieć. Może o jedno pokolenie? Może o jeden szczebel społecznego awansu? A może o jedną klasę dobrego smaku? Ale i ona sporo mówi o naszym poczuciu piękna i wrażliwości. A właściwie o jego permanentnym braku”.
Cały artykuł Piotra Sarzyńskiego w bieżącym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach i w Polityce Cyfrowej.
Polecamy też nowy program Piotra „Blaski i wrzaski” w TVP 1 – co sobotę o godz. 11.35.