Przez chwilę wydawało się, że sponsorowany przez napój energetyzujący skoczek z orbity stanie się niekwestionowanym królem sieci i Facebooka. Jednak absurdalna wpadka z dachem Stadionu Narodowego, którego niezamknięcie podczas oberwania chmury spowodowało odwołanie meczu Polska-Anglia, wywołała w internetowej memosferze wybuch kreatywności, niewidziany chyba od czasów protestów anty-ACTA. Powrócili politycy wietrzący wszędzie spisek i działacze PZPN, na ratunek ruszyli superbohaterowie oraz ekipa „Słonecznego patrolu”. Na murawie – nieco zalanej – pojawił się popgwiazdor Euro 2012 Mario Balotelli. Ktoś wystawił na Allegro stylowe korko-kalosze firmy Nike, Krosno zaś przypomniało, że u nich zalewało stadion na długo przed tym, zanim stało się to modne. I nawet Felix z orbity musiał zauważyć „jakiś stadion z niezamkniętym dachem”. Memów w temacie jest tak dużo, że już milknę i zostawiam im miejsce.