Trudno nazwać pobyt Bogdana Gasińskiego (nazwisko ujawniamy za jego zgodą) za kratami monotonnym. Dzień niepodobny do dnia. Ale to się mu nie podoba, skarży się, ostatnio ogłosił głodówkę. Na widzenie przychodzi blady jak ściana.
Urażają go określenia oszust, fałszerz i złodziej. Fakt – oszukiwał, fałszował i kradł, ale – podkreśla – zawsze w imię wyższych racji. Pierwszy wyrok, w zawieszeniu, dostał za wyłudzenia. Doniesienie złożył szef PKS z Jeleniej Góry.