Dziś wiemy już, że zdemaskowanie terrorysty Brunona K. możliwe było wyłącznie dzięki wysiłkom ABW. Postanowiłem zobaczyć, jak wygląda codzienna praca w miejscu, gdzie sukces ten się narodził – w Sekcji ds. Inspirowania i Zwalczania Działalności Wybuchowej ABW.
– Nie, nie. Więcej agentów nie dam, bo nie mam! – Szef sekcji rzuca słuchawką z takim impetem, że przekrzywia mu się na głowie służbowa kominiarka. – Sam pan widzi, jaka jest sytuacja – rozkłada ręce, odwracając się do mnie na obrotowym fotelu.
Polityka
48.2012
(2885) z dnia 28.11.2012;
Fusy plusy i minusy;
s. 115
Oryginalny tytuł tekstu: "Kulisy antyterrorystycznej kuchni"