Tajność tajnych służb rodzi czasem problemy i prowadzi do nieporozumień. Bywa, że służby te działają w sposób tak tajny, że im samym trudno się zorientować, czy to na pewno one.
Niedawno opinię publiczną poruszyła informacja o tajnych wizytach funkcjonariuszy specsłużb w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach. Okazało się, że funkcjonariusze ci w ubiegłym roku wielokrotnie przesłuchiwali pracowników placówki, nie wyjaśniając im jednak, czy są o coś podejrzewani, a jeśli tak, to o co. Po przesłuchaniach osoby przesłuchiwane musiały podpisywać zobowiązania do zachowania rozmów w całkowitej tajemnicy. Jednym z elementów tajnych działań podjętych wobec Instytutu była niezapowiedziana wizyta generała CBA w gabinecie szefa placówki, prof. Henryka Skarżyńskiego – światowej sławy specjalisty i krajowego konsultanta do spraw laryngologii. Profesora zdziwiło, że generał nalegał na spotkanie, mimo że – jak twierdził – przejeżdżał przez Kajetany przypadkiem.
Tajne działania wobec Instytutu oraz jego szefa trwałyby pewnie do dzisiaj, gdyby na początku grudnia podenerwowany profesor nie złożył pisemnej skargi na te działania do kierownictwa CBA i ABW. W odpowiedzi, dwa tygodnie później, do Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu przybyli agenci z wydziału spraw wewnętrznych CBA, którzy po przeprowadzeniu wyczerpującego śledztwa ustalili, że funkcjonariusze przesłuchujący od miesięcy pracowników Instytutu nie mogli być funkcjonariuszami CBA, gdyż CBA żadnych funkcjonariuszy do Instytutu nie wysyłało.
Z ustaleń agentów wynikało również, że wizytujący Kajetany generał CBA nie był nim.