Podczas meczu zakończonego w niedzielę w rosyjskim Soczi norweski szachista Magnus Carlsen obronił tytuł szachowego mistrza świata. Dwutygodniową walkę stoczył z wielokrotnym byłym mistrzem, Viswanathanem Anandem, pochodzącym z Indii.
– To była najcięższa ze wszystkich partii, ale cieszę się, że zdołałem wygrać – powiedział Carlsen wyraźnie zmęczony maratonem. Cały mecz zakończył się po 11. partii wynikiem 6,5-4,5.
W ten sposób Magnus sam sprawił sobie prezent urodzinowy, w najbliższą niedzielę (30 listopada) skończy bowiem 24 lata.
Poniższy wywiad z szachistą ukazał się na początku 2013 roku:
*
Trener Garriego Kasparowa biegał po sali turniejowej moskiewskiego hotelu Rossija z zapisem zakończonej przed momentem partii i każdą napotkaną osobę informował: „Tak gra geniusz!”. Nie miał jednak na myśli swojego utytułowanego pracodawcy. Z równowagi wyprowadził go 13-latek z Norwegii, który właśnie rozgromił trzykrotnie od siebie starszego rosyjskiego arcymistrza Siergieja Dołmatowa. Zwycięską strategię chłopiec oparł na bezmyślnym, zdawałoby się, oddaniu wieży za gońca w czternastym ruchu. Po sześciu kolejnych posunięciach gra była skończona.
Sam Kasparow musiał przegapić odkrycie swego trenera, bo gdy miesiąc później – w marcu 2004 r. w Reykjavíku – miał usiąść przy jednym stoliku z Magnusem Carlsenem, zupełnie zlekceważył nieletniego rywala. Na rozgrywkę przyszedł spóźniony o pół godziny. Nie powiedział słowa przeprosin – ani powitania. Pierwsze ruchy wykonywał niemal automatycznie. Z każdym kolejnym wydłużał jednak czas na zastanowienie i co rusz z niedowierzaniem kiwał głową.