Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Opus Magnus

Magnus Carlsen obronił tytuł szachowego mistrza świata

W 2009 r. Kasparow stwierdził, że jego podopieczny, Magnus Carlsen, pobije wszelkie szachowe rekordy. W 2009 r. Kasparow stwierdził, że jego podopieczny, Magnus Carlsen, pobije wszelkie szachowe rekordy. Thomas Meyer/Ostkreuz / CZARNY KOT
Jaka cierpliwość? Na szachownicy czas płynie przecież bardzo szybko – mówi nam młody norweski król szachów.
13-letni arcymistrz Carlsen wygląda na nieco znudzonego rozgrywką z 15-letnim Alejandro Ramirezem, Holandia, styczeń 2005 r.Marcel Antonisse/AFP/East News 13-letni arcymistrz Carlsen wygląda na nieco znudzonego rozgrywką z 15-letnim Alejandro Ramirezem, Holandia, styczeń 2005 r.

Podczas meczu zakończonego w niedzielę w rosyjskim Soczi norweski szachista Magnus Carlsen obronił tytuł szachowego mistrza świata. Dwutygodniową walkę stoczył z wielokrotnym byłym mistrzem, Viswanathanem Anandem, pochodzącym z Indii.

To była najcięższa ze wszystkich partii, ale cieszę się, że zdołałem wygrać – powiedział Carlsen wyraźnie zmęczony maratonem. Cały mecz zakończył się po 11. partii wynikiem 6,5-4,5. 

W ten sposób Magnus sam sprawił sobie prezent urodzinowy, w najbliższą niedzielę (30 listopada) skończy bowiem 24 lata.

Poniższy wywiad z szachistą ukazał się na początku 2013 roku:

*

Trener Garriego Kasparowa biegał po sali turniejowej moskiewskiego hotelu Rossija z zapisem zakończonej przed momentem partii i każdą napotkaną osobę informował: „Tak gra geniusz!”. Nie miał jednak na myśli swojego utytułowanego pracodawcy. Z równowagi wyprowadził go 13-latek z Norwegii, który właśnie rozgromił trzykrotnie od siebie starszego rosyjskiego arcymistrza Siergieja Dołmatowa. Zwycięską strategię chłopiec oparł na bezmyślnym, zdawałoby się, oddaniu wieży za gońca w czternastym ruchu. Po sześciu kolejnych posunięciach gra była skończona.

Sam Kasparow musiał przegapić odkrycie swego trenera, bo gdy miesiąc później – w marcu 2004 r. w Reykjavíku – miał usiąść przy jednym stoliku z Magnusem Carlsenem, zupełnie zlekceważył nieletniego rywala. Na rozgrywkę przyszedł spóźniony o pół godziny. Nie powiedział słowa przeprosin – ani powitania. Pierwsze ruchy wykonywał niemal automatycznie. Z każdym kolejnym wydłużał jednak czas na zastanowienie i co rusz z niedowierzaniem kiwał głową.

Polityka 05.2013 (2893) z dnia 29.01.2013; Ludzie i Style; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Opus Magnus"
Reklama