Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Tablozyny

Nowa mowa

Znamy już różne rodzaje samobójstw: po zawodzie miłosnym, po pracy, po szkole, po alkoholu. Ale samobójstwo po marihuanie tak mocno wstrząsnęło opinią publiczną, że musiało doczekać się okładkowego wywiadu i przeobrazić błyskawicznie z jednostkowego przypadku w mroczne zjawisko. W opowieść, dla której istotny jest szok, niedowierzanie, sprowadzoną na poziom historii ludzkiej, a jednocześnie wykorzystującą „bajkowy układ dramatyczny: bestia (marihuana), ofiara (dziecko), niedoszły wybawca (rodzice)”. Tak opisuje to na swoim blogu dr Jacek Wasilewski, specjalista w dziedzinie retoryki i języka mediów, który wprowadził swego czasu do Radia TOK FM ciekawy przegląd prasy tabloidowej, a teraz sam zaproponował nowe słowo, które opisuje oksymoron: prasę brukową w ekskluzywnym wcieleniu – czyli tablozyny.

Nie jest to kalka z angielskiego, tylko produkt polski, a ponieważ punktem wyjścia były okładki tytułów konkurencyjnych wobec POLITYKI (druga z gorącą cover story poświęconą polskim seksmodelkom), nie wypada się pastwić nad dzisiejszymi przykładami, tylko poszukać szerszego kontekstu. W Polsce dyskusja o tabloidyzacji, czyli zaniżaniu standardów i inspirowaniu się mechanizmami prasy brukowej, jest bardzo gorąca i termin po prostu musiał się pojawić. Pojawiły się też natychmiast głosy, że przecież od dawna i że wiadomo. „»Narodziły się«. Paradne. Tablozyny są już co najmniej w wieku uprawniającym do pójścia do szkoły podstawowej. Czego im ze szczerego serca życzę, może czegoś się tam nauczą” – pisze jeden z czytelników komentujących wpis Jacka Wasilewskiego.

Polityka 05.2013 (2893) z dnia 29.01.2013; Fusy plusy i minusy; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Tablozyny"
Reklama