„Ze wszystkich sztuk najważniejszy jest dla nas film” – słowa Lenina zapadły głęboko w serca polskiej prawicy. Toczy ona wojnę filmową na kilku frontach, z których najważniejszy jest front smoleński. Front pierwszy: promocja filmu Anity Gargas „Anatomia upadku”. Front drugi: zmiażdżenie filmu National Geographic Channel „Śmierć prezydenta”. Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, politycznie zbliżony do zespołu filmowego „Zaćmienie” Antoniego Macierewicza, wystosował list do prezesa TVP Jerzego Brauna, żeby telewizja publiczna koniecznie pokazała dokument pani Gargas. Ma to być misja specjalna Brauna.
Nie zdziwiłbym się, gdyby zwolennicy filmu Gargas urządzili demonstrację przed siedzibą TVP (wyjątkowo wstrętny budynek), a może nawet pod oknami mieszkania Brauna, tak jak kiedyś demonstranci „S” biwakowali przed domem Tuska. Niech się tylko ociepli na dworze. Prezes SDP Krzysztof Skowroński, całkowicie apolityczny i zupełnie bezpartyjny, powiedział: „Nie wyobrażam sobie, żeby TVP mogła nie wyemitować tak ważnego filmu jak »Anatomia upadku«”. Prezesowi nie chodzi o upadek autorytetu SDP pod jego kierownictwem, tylko o upadek Tu-154. Czy prezes SDP wyobraża sobie, żeby TVP nie pokazała filmu National Geographic? O tym Stowarzyszenie milczy.
Mimo to popieram żądanie zwolenników filmu Anity Gargas. Nie jest to co prawda Agnieszka Holland, ale telewizja jest publiczna, nie jest szczególnie wybredna, więc nie widzę przeszkód – pod jednym wszakże warunkiem: że będzie też pokazany w TVP film kanadyjski National Geographic. Co nie znaczy, że każde dzieło pp. Pospieszalskiego, Gargas, Ewy Stankiewicz i innych musi być pokazywane w TVP tylko dlatego, że stoi za nim hałaśliwe lobby.