Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Działanie nr 8

Tychy zaatakował kapitalizm

W 2013 r. tyski Fiat ma wyprodukować mniej niż 300 tys. aut. W 2013 r. tyski Fiat ma wyprodukować mniej niż 300 tys. aut. Stanisław Ciok / Polityka
Tychy właśnie zostały zaatakowane przez globalny kapitalizm: fabryka Fiata, równie tradycyjnie tutejsza jak piwo – największy pracodawca w mieście, drugi największy zakład Fiata w świecie – zwalnia ludzi.
Wymiana zmian. Teraz nocna będzie likwidowana.Stanisław Ciok/Polityka Wymiana zmian. Teraz nocna będzie likwidowana.

Globalny kapitalizm zaatakował Tychy, sam natomiast został napadnięty przez globalny kryzys, którego do tej pory nikt oficjalnie nie odwołał. Dopóki nie odwoła, ludzie na świecie będą kupować mniej samochodów właśnie ze strachu przed kryzysem. – Motoryzacja to barometr sytuacji gospodarczej – mówi Bogusław Cieślar, kierownik biura prasowego Fiat Auto Poland SA. Rynek włoski, na którym sprzedawała się połowa całej produkcji tyskiej fabryki, pod względem popytu na nowe auta cofnął się do lat 70.

Z kolei wśród pracowników Fiata – kiedy wychodzą z pierwszej zmiany i pod bramą kupują od obwoźnych sprzedawców jabłka, drożdżówki i piwo – straszy nowe słowo: nadstan. Oznacza ono liczbę tyskich pracowników, która przestała być koncernowi potrzebna w procesie produkcji na skalę światową.

Kiedyś

Tychy pionierskie. Tyskich sloganów założycielskich, oficjalnych i zwyczajowych było kilka: na przykład „Tychy ósmy cud świata”. Na początku lat 60., gdy do budującego się miasta wlewały się wielkie fale osiedleńców, mówiło się: „Tychy miastem dzieci”. Co roku oddawano w mieście do użytku nową szkołę. Tychy były także „miastem zieleni”. – Deglomeracja Śląska – mówi Andrzej Czyżewski, architekt, który budował miasto. W deglomeracji chodzi o odciążenie duszących się w smogu wielkich miast regionu – to był wówczas urbanistyczny model światowy, tak rozwijał się Londyn. Małżeństwo Czyżewskich – wilnianka i warszawiak – wygrało konkurs na projekt kościoła w Tychach. Andrzej Czyżewski opowiada o pierwszym przyjeździe do miasta w 1958 r.: już z autobusu widoczne lasy dźwigów, przyzwoity krajobraz, góry na horyzoncie. Zostali w Tychach na życie – było w tym pozytywistyczne marzenie o jasnym mieście dla szczęśliwych ludzi, jak u Żeromskiego.

Polityka 10.2013 (2898) z dnia 05.03.2013; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Działanie nr 8"
Reklama