W kraju szerokim echem odbiła się informacja, że na internetowej aukcji udało się sprzedać za 503 tys. dol. butelkę piwa wyprodukowaną w 1852 r. Zdaniem specjalistów z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wydarzenie to może spowodować przełom w walce z biedą i brakiem gotówki, odczuwanym przez większość Polaków.
– Mimo że w pracy stykamy się z butelką piwa na co dzień, nie doceniliśmy tkwiącego w niej potencjału – przyznaje pragnący zachować anonimowość urzędnik ministerstwa.
Produkcja złocistego napoju w Polsce rośnie, dlatego ambicją resortu jest, aby zarabiały na nim nie tylko browary i handlowcy, ale wszyscy, a zwłaszcza najbiedniejsi.
– Chcemy uświadomić ludziom, że w tych trudnych czasach butelka piwa to poważny kapitał. Nasze wyliczenia nie pozostawiają wątpliwości: jeśli po 160 latach butelka piwa osiąga cenę ponad pół miliona dolarów, to znaczy, że co roku zwiększała swoją wartość o 3 tys. dol. Jeśli tak, to już posiadanie 30-letniej butelki piwa gwarantuje kupno dwupokojowego mieszkania w Warszawie.
Ministerstwo zainicjowało program, w ramach którego za niewielkie pieniądze każdy bezrobotny ma możliwość otrzymania w urzędzie pracy butelki piwa i ulokowania jej w tym urzędzie na dowolnie długi termin. Po latach uzyskaną ze sprzedaży butelki gotówkę będzie mógł przeznaczyć na dom, samochód czy założenie firmy.
– Pożyczka jest bezzwrotna, podobnie jak butelka. Przy wydawaniu butelki nie wymagamy żadnych formalności ani żyrantów – wyjaśnia urzędnik.
Program pod nazwą „Butelka Na Swoim” wdraża już pilotażowo kilka wojewódzkich urzędów pracy. W ministerstwie słyszę, że zainteresowanie butelką jest spore, chociaż wiele osób jeszcze nie do końca rozumie finansowe mechanizmy jej działania.