Harfistki tak pracują. Ogrywają różne orkiestry. Śpią w wynajmowanych pokojach. Spotykają wyjątkowych artystów albo cudownych ludzi. Czasem złych.
Victoria (obca pisownia imienia uwarunkowana rodzinną tradycją) bardzo chciała zagrać w Meksyku. I zagrała. Zdeterminowana w spełnianiu swoich marzeń – mówią poetycznie muzycy. Sama zorganizowała recital, swój i kolegi flecisty. Przekonała Ambasadę RP, żeby objęła patronat w ramach inauguracji Roku Lutosławskiego. Jak na 25-letnią studentkę, niebagatelne dokonanie. Koledzy z warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego schodzili się do niej na konsultacje, z której strony za coś takiego się zabrać. To było miesiąc przed Jelenią Górą.
Pędziwiatr, czyli Michał M., zawsze stawiał się w pracy na czas. Bardzo szybko chodził. Techniczni przychodzą na siódmą, muzycy na dziewiątą, filharmonia to precyzyjny mechanizm – jeden trybik nawali, reszta się blokuje. W piątek, 8 marca, techniczni stali pod drzwiami odgrodzonymi policyjną taśmą jako pierwsi. Jeden szybko zauważył, że nie ma Pędziwiatra. Drugi syknął: Może to Michał zrobił? Ale pierwszy zaraz zaczął go strofować: Jak może myśleć coś takiego.
Potem znaleźli w filharmonii list: „Wszystko przez hazard. Poległem. Szukajcie mnie w piwnicy”. Sam Pędziwiatr jechał już jednak pociągiem relacji Wrocław–Kraków. Po kilku godzinach miał się znaleźć w innym pociągu: Katowice–Wrocław. Tam złapała go policja. Dość szybko przyznał się do podwójnego zabójstwa. Nie wiadomo, po co tak krążył.
***
Harfa to instrument w orkiestrze niezbędny, lecz wykorzystywany nie zawsze i rzadko pierwszoplanowy. Strunowy – szarpany. Bardzo trudny. 48 strun, a znaczenie ma sposób dotyku, miejsce muśnięcia, pociągnięcia. Siedem pedałów do zmiany tonacji.