Donald Tusk, który zawsze grywał w ataku, ostatnio stanął w bramce, co „Super Express” słusznie uznał za ważne wydarzenie. W kwestii zmiany pozycji premiera wypowiedział się nawet znany politolog, lecz gazeta ma też własną teorię: „W końcu bramkarz, któremu nikt nie odważy się strzelić bramki, jest tak samo cenny jak napastnik, którego strzałów nikt nie odważy się obronić”.
Podczas corocznej informacji szefa MSZ o kierunkach polityki zagranicznej Radosław Sikorski z uznaniem mówił o sukcesach rządu w negocjacjach budżetowych z Unią Europejską. „Gazeta Wyborcza” relacjonowała: „Panie premierze, słowa danego narodowi dotrzymał pan z nawiązką – powiedział, zwracając się do Donalda Tuska, a ten zaczął się nerwowo uśmiechać”. Temu fragmentowi sprawozdania gazeta dała śródtytuł „Euro i »hołd Tuski«”.
Nieczęsto politycy odwołują się do literatury, a już w szczególności do klasyki, tym bardziej na uwagę zasługuje taka oto wypowiedź ministra Jarosława Gowina w „Polsce”: „Nie chciałbym nadawać różnicy między mną a premierem przesadnego patosu, jednak już od czasów »Antygony« Sofoklesa wiadomo, że inny jest punkt widzenia władcy, inny zaś kogoś, kto reprezentuje rację własnego sumienia”.
Europoseł Paweł Kowal, b. wiceszef MSZ, w rozmowie z „Super Expressem” opowiedział się za wstąpieniem Polski do strefy euro, odwołując się przy tym do świadomości historycznej rodaków: „Dziś nasze rezerwy, w przypadku zagrożenia złotówki, wystarczyłyby na 10 dni, mniej więcej tyle co obrona Westerplatte”.