Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Czerwona Babcia

Jak znam moją kochaną redakcję, to na okładce znów będzie święty obrazek, a ten felieton zakłóca atmosferę Wielkanocy, ale niech tam – odrobina pluralizmu nie zaszkodzi.

Na Czerniakowie, tam gdzie „boso, ale w ostrogach” przechadzał się Stanisław Grzesiuk, była sobie uliczka Heleny Kozłowskiej. Niewielka to jest uliczka, stoi na niej tylko jeden domek, ale i to raziło IPN oraz radnych PiS, którzy uznali, że nazwa uliczki „jest formą szacunku dla ideologii komunistycznej i jej reprezentantów”, i przeznaczyli ją do zmiany. Inicjatywa IPN i radnej Olgi Johann (PiS) miała jeden nieoczekiwany i dobry skutek. Aleksandra Domańska, wnuczka Kozłowskiej, reżyserka, scenarzystka, eseistka, zainteresowała się losem swojej babci, postanowiła znaleźć odpowiedź na dwa pytania: Dlaczego babcia zasłużyła na „własną” uliczkę w PRL i co takiego zrobiła, że w wolnej Polsce ta uliczka została jej odebrana?

W rezultacie tych poszukiwań powstała bardzo dobra książka „Ulica Cioci Oli” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej) – wymarzona lektura dla lustratorów do trzeciego pokolenia, dzieci i wnuków KPP-owców, ze szczególnym uwzględnieniem żydokomuny, a także dla czytelników poszukujących odpowiedzi na takie pytania, jak: Jak można było zostać komunistą? Czy „oni” wiedzieli o wielkich czystkach i zbrodniach Stalina? Kim byli – patriotami czy zdrajcami? Polakami? Rosjanami? Żydami? Jak młodzieńczy bunt po pierwszej wojnie światowej przekształcił się w partyjny konformizm w PRL? Jak dawni więźniowie sumienia mogli skazywać niewinnych ludzi? Jak idealizm zmienił się w cynizm?

Przed podjęciem „projektu babcia” autorka wiedziała niewiele: babcia urodziła się Żydówką, ale od swego żydostwa uciekła, zanim uciekła, miała nazwisko rodowe (Bela Frisch), urodziła się w Oświęcimiu, rychło stała się socjalistką, a potem komunistką, funkcjonariuszką KPP (etap ideolo), a potem PPR (etap praxis), w przedwojennych więzieniach spędziła 7 lat (jej mąż – 10), urodziła córkę (Kruszynka) na Pawiaku, przez 4 lata okupacji były rozdzielone (Kozłowska w konspiracji w Polsce, Kruszynka wywieziona w głąb ZSRR) i cudem połączone, podczas okupacji babcia była w ścisłym kierownictwie PPR, w tym oficerem politycznym w batalionie im.

Polityka 13.2013 (2901) z dnia 26.03.2013; Felietony; s. 127
Reklama