Joanna Cieśla: Jeżeli rodzina to przedsiębiorstwo, to – tak jak wszystkim innym firmom – w kryzysie trudno jej przetrwać.
Wojciech Burszta: Otóż to. Ciekaw byłbym badań, które pokazałyby, ile małżeństw w Polsce rozpadło się po 2008 r., gdy zaczął się kryzys. Ja wiem o kilkunastu związkach, które rozeszły się po takiej mniej więcej sekwencji zdarzeń: utrata pracy przez jedno albo oboje partnerów, brak pieniędzy na kredyt, sprzedaż wspólnego mieszkania. A potem już każdy radzi sobie na własną rękę.
Kiedy dzisiaj, także w kontekście politycznym, pojawiają się głosy o zagrożeniu dla tradycyjnej rodziny, podstawowej komórki społecznej itd., to przypisuje się to popularyzowaniu modeli alternatywnych, mniejszościowych. A jest absolutnie odwrotnie. Modele konkurencyjne pojawiają się właśnie dlatego, że w gospodarce neoliberalnej i kapitalistycznej taki tradycyjny model rodziny przestaje się sprawdzać, staje się niewydolny. Ludzie szukają takich możliwości bycia razem, które są lepiej dopasowane do warunków życia.
Co będzie dalej?
Nie minie nas upowszechnienie seryjnej monogamii, czyli zmiany partnerów co kilka lat, jako – być może – najczęstszego modelu wspólnego życia…
Cała rozmowa Joanny Cieśli z prof. Wojciechem Bursztą w najnowszym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach, w wydaniu na iPadzie i w Polityce Cyfrowej.