Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Konserwa i moderna

Szczerze powiedziawszy, nie lubię polskiego patriotyzmu. Nie lubię obu jego twarzy. Taniego sentymentalizmu (...) i banalnego pragmatyzmu” – napisał Robert Krasowski w wielkanocnej POLITYCE. Odważne to słowa, bo w Polsce patriotyzm jest święty i mało kto tej wiary nie wyznaje, a już przyznać się do tego bez bicia może chyba tylko Urban.

Deklaracja świetnego eseisty sprowokowała mnie do komentarza. Krasowski uważa, że dwa modele polskiego patriotyzmu, „ci, co kochają więcej, i ci, co kochają mądrzej”, to nie jest wojna partii, te są bowiem zmienne, powstają i upadają, to wojna trwalsza od partii politycznych, wojna symboliczna, w której polityczne kwestie mają wtórne znaczenie. Przypomina to diagnozę prof. Wojciecha Sadurskiego o dwóch Polskach. „My uważamy ich za idiotów, a oni nas za zdrajców”. Z dalszej lektury artykułu Krasowskiego wynika jednak, że „polityczne” znaczy tyle, co „partyjne”. Cóż, dla jasności wywodu można takie założenie przyjąć, zwłaszcza że jest na to wiele przykładów, jak choćby awantura wokół nominacji Tomasza Arabskiego na ambasadora. Patrioci z PiS i Solidarnej Polski kontra tchórze i zdrajcy z Platformy.

Jednak nie cała polityka w Polsce da się określić jako skandal w Clochemerle. Wbrew pozorom, że chodzi tylko o takie drobiazgi jak krzesło czy samolot, życie polityczne w Polsce ma swoją wagę, większą niż głośne gafy profesor Pawłowicz czy dyrektor Ewy Wójciak. Krótko mówiąc, w Polsce jesteśmy świadkami i uczestnikami zmagania dwóch obozów: konserwacji i modernizacji.

Polityka 14.2013 (2902) z dnia 02.04.2013; Felietony; s. 96
Reklama